Fot. PZKol

Polski Związek Kolarski borykający się z od kilku lat z kłopotami, pracuje intensywnie nad wyjściem na prostą. Z Prezesem Krzysztofem Golwiejem porozmawialiśmy o sytuacji w kolarskiej centrali, oraz m.in. o finansach związku, stanie przygotowań do Igrzysk Olimpijskich czy spotkaniu z Ministrem Piotrem Glińskim. 

Jak żyje Pan w czasach pandemii, czy ze zdrowiem wszystko w porządku? 

Tak, dziękuję, wszystko dobrze ale wiadomo uważać trzeba, bo to trudny dla wszystkich czas. Staram się nie narzekać i po prostu robić swoje.

Jak wygląda obecna sytuacja związku – jak z działaniem związku, finansami, współpracą z wojewódzkimi związkami?

Sytuacja związku powoli wraca do normy, ale to jest bardzo długi proces i niestety nie tak szybki, jak wszyscy byśmy sobie życzyli. Bardzo dużo czasu zajęło przygotowanie sprawozdań finansowych, szczególnie za 2017 rok, ponieważ był ogromny bałagan w dokumentacji. Obecnie jesteśmy na końcu drogi, żeby gotowe były sprawozdania finansowe, aż do 2020 roku. Finanse związku będą w końcu prowadzone na bieżąco i zgodnie z przepisami prawa.

Co udało się zmienić od momentu przejęcia władzy, jakie działania zostały podjęte, by wyprowadzić związek na prostą?

Udało nam się ustabilizować sytuację w PZKol, kadry są w pełni wyposażone i mają zapewnione przygotowania do Tokio. Mamy odpowiednie zapasy strojów, w zeszłym roku udało się kupić dla samej kadry elity sprzętu za prawie 1.7 mln zł. Przygotowujemy profesjonalne oferty sponsoringowe, z wyliczonymi zwrotami marketingowymi dla potencjalnych sponsorów.

W ubiegłym roku na kilka wyjazdów udało się pozyskać sponsorów finansowych i rzeczowych, zapewniających np. odżywki czy odzież. Bardzo im dziękujemy za zaufanie. Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania i pomocy pracowników Areny Pruszków, którzy mają duże doświadczenie w tego typu działaniach i  marketingu. Mamy Dyrektora Sportowego i kompletny dział szkolenia. Z ważnych funkcji wciąż jest do obsadzenia stanowisko Sekretarza Generalnego, ale jesteśmy pewni że do 2022 uda się również to.

Czy doszło do spotkania z Panem Premierem Glińskim i jakie są efekty wspólnych ustaleń?

Tak. Spotkałem się z Premierem Glińskim. Nie mogę w tej chwili ujawnić szczegółów spotkania, ale wierzę, że jego owocem będzie poprawa sytuacji związku. Spotkałem się również ostatnio z Panią Minister Anną Krupką. Mamy ogromne wsparcie ze strony Polskiego Komitetu Olimpijskiego, za co bardzo dziękuję Panu Prezesowi Andrzejowi Kraśnickiemu, który jest bardzo zaangażowany w pomoc w wyprowadzeniu sytuacji PZKol na prostą.

Jak obecnie wygląda sprawa toru w Pruszkowie – komornik wciąż realizuje postanowienie Sądu? Czy pomysł przekazania toru pod COS jest nadal aktualny?

Na tym odcinku nie zaszły na razie większe zmiany, ale liczymy na to, że nasza praca przyniesie rezultaty również w tym obszarze.

Jak wygląda sprawa sponsorów związku – czy na horyzoncie są jakieś firmy, które chciałyby zainwestować w kolarstwo?

Tak. Takie rozmowy od długiego czasu są prowadzone, ale z uwagi na skomplikowaną sytuację związku nie są łatwe. Jestem jednak pewien, że niedługo będziemy mogli również w tym temacie podzielić się dobrymi wiadomościami. Na razie nie chcę mówić o szczegółach, do zachowania dyskrecji zobowiązują nas też relacje z potencjalnymi partnerami. Ale mogę zapewnić, że traktujemy tę sprawę z odpowiednią powagą i zaangażowaniem.

Czy związek na ten moment stać na wysłanie kadr na Igrzyska Olimpijskie i mistrzostwa świata?

Występy polskich kolarzy na mistrzostwach świata, Europy i na igrzyskach olimpijskich nie są w żaden sposób zagrożone. Nad realizacją programu olimpijskiego czuwa zresztą PKOl. My skupiamy się przede wszystkim na zapewnieniu zawodnikom jak najlepszych warunków do przygotowania, żeby mieli na czas wszystko, co niezbędne. Zawodnicy wrócili  właśnie ze zgrupowań w Hiszpanii.

Jakie były kryteria wyboru na miejsce rozgrywania mistrzostw Polski na szosie? Czy Mazowsze, gdzie zaplecze finansowe i logistyczne wydaje się większe, nie byłoby lepszym pomysłem?

Mistrzostwa Polski na szosie zostały wybrane przez Zarząd PZKol jednogłośnie, właściwie nie było w tej sprawie żadnych wątpliwości. Pan Wiesław Hirsz jest wieloletnim organizatorem i gwarantem odpowiedniej jakości przy organizacji imprezy.

Czy nie uważa Pan, że finanse związku powinny być jawne i co miesiąc przedstawiane opinii publicznej?

Oczywiście, że powinny być jawne. Tego zresztą wymaga kodeks dobrego zarządzania związkami. Sprawozdania powinny być publicznie dostępne, ale żeby tak się stało, muszą najpierw powstać. Tutaj mamy za sobą żmudny proces nadrabiania kilku lat opóźnień. Ale, jak zaznaczyłem na wstępie rozmowy, jesteśmy już na finiszu walki o rozwiązanie tego problemu.

Czy PZKol nadal jest finansowany przez Polski Komitet Olimpijski i Wielkopolski Związek Kolarski? Jak długo ta sytuacja będzie miała miejsce?

Największym „sponsorem” PZKol jest MKDNiS, kierowane przez Pana Premiera Glińskiego, gdzie za sport odpowiada Pani Minister Anna Krupka i to dzięki ich staraniom finansowanie kolarstwa jest w naszym kraju na wysokim poziomie finansowym. Niestety, między innym sprawa zadłużenia Polskiego Związku Kolarskiego, nie pozwala na bezpośrednie finansowanie Związku. Tutaj nieocenioną pomocą wykazują się PKOL i WZKOL, dzięki którym finansowanie to jest możliwe, a środki wydawane są na realizację odpowiednich programów za ich pośrednictwem. Liczymy, że już od 2022 uda się przywrócić finansowanie bezpośrednio do PZKol.

Tego Panu życzę, dziękuję za rozmowę.

Poprzedni artykułFabio Jakobsen: „Jest światełko na końcu tunelu”
Następny artykułMaximilian Schachmann poprowadzi zespół BORA – hansgrohe w wyścigu Paryż-Nicea 2021
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments