fot. ASO / Thomas Colpaert

Podczas transmisji z wyścigu Vuelta a Columbia Egan Bernal (INEOS Grenadiers) zdradził, że wraz ze swoim sztabem medycznym ciężko pracuje nad wyleczeniem kontuzji pleców, która zmusiła go do wycofania z tegorocznego wyścigu Tour de France.  

Czwarte miejsce w wyścigu w Tour Colombia, zwycięstwo w La Route d’Occitanie – La Dépêche du Midi oraz druga lokata w Tour de l’Ain dawały nadzieję na to, że Egan Bernal zdoła obronić tytuł zwycięzcy Wielkiej Pętli. Jednak, gdy podczas dwóch bardzo istotnych etapów w kontekście losów klasyfikacji generalnej stracił czas, stało się jasne, że nie uda się powtórzyć sukcesu sprzed roku.

Najpierw stracił siedem minut na Grand Colombier, a na kolejnym etapie przyjechał prawie pół godziny po etapowym zwycięstwie Lennardzie Kamnie z drużyny BORA-hansgrohe. Powodem załamania był mocny ból pleców, który zmusił go do zejścia z roweru na odcinku otwierającym trzeci tydzień rywalizacji.

Teraz Egan Bernal pracuje nad wyleczeniem niełatwej – jak się okazało – kontuzji. Najnowsze informacje na temat swojego stanu zdrowia przekazał na antenie kolumbijskiej telewizji podczas trwającego wyścigu Vuelta a Colombia.

– Czuję się dobrze, ta kontuzja jest trochę skomplikowana, ale bardzo ciężko pracujemy, abym wrócił do poziomu, który chce osiągnąć w przyszłym roku. Razem z moimi lekarzami obserwujemy wszystko oraz wykonujemy odpowiednie badania, aby znaleźć przyczynę tego bólu

– powiedział Bernal, który przypuszcza, że kontuzję mógł wywołać wyjątkowy z powodu pandemii rytm treningowy, a konkretnie przejście z trenażera do wyścigów.

– Podczas kwarantanny mnóstwo godzin spędziłem na trenażerze, a następnie – właściwie zaczynając od zera – zacząłem startować w wyścigach we Francji poprzedzających Tour de France. Myślę, że właśnie to spowodowało uszkodzenia w kręgu i wywołuje ból

– wyjaśnił Kolumbijczyk.

Bernal ujawnił także, że ból pleców jest jego problemem od momentu, gdy zaczął jeździć na rowerze.

– Prawda jest taka, że ten ból to dla mnie stary problem. Odczuwałem go w ubiegłym roku, kiedy wygrałem Tour i wówczas, gdy jeździłem na rowerze górskim. Zawsze mnie w tym miejscu boli

– zakończył kolarz INEOS Grenadiers, dając do zrozumienia, że wyjątkowość mijającego roku tylko pogorszyła jego stan zdrowia.

To, jak ćwiczy Kolumbijczyk można od czasu do czasu podglądać na jego profilach w mediach społecznościowych. Na poniższym video widać, że kosztuje go to nie mniej potu niż jazda na rowerze.

Poprzedni artykułWstępny kalendarz szosowych wyścigów PZKol na rok 2021
Następny artykułGiro d’Italia 2021 najprawdopodobniej rozpocznie się w Turynie
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments