fot. La Vuelta / Unipublic

16 etap Vuelta a Espana 2020, zgodnie z zapowiedziami, był naprawdę interesujący. Dość nieoczekiwanie, Primoz Roglic zdołał powiększyć przewagę w klasyfikacji generalnej. Czas na oceny.

Plusy:
Należny sukces
Magnus Cort Nielsen to jeden z najciekawszych zawodników w stawce, przez lata nieco przypominający Jose Joaquina Rojasa. Duńczyk potrafi bowiem wszystko – jest szybki, nieźle jeździ na czas czy po bruku, wytrzymuje krótkie podjazdy, a w wyższych górach może się bardzo przydać jako pomocnik. Przez to jednak na jego koncie nie ma aż tak wielu zwycięstw. Dzisiejszy triumf na etapie Vuelta a Espana to zasłużona nagroda za ciężką pracę wykonaną na trasie całego wyścigu. Cieszymy się razem z zawodnikiem!

Sprytna bestia
Kiedy stało się jasne, że dzisiejszy etap zakończy się finiszem z bardzo ograniczonej grupy, zaczęliśmy się zastanawiać, czy przypadkiem ekipa Ineos nie zrobiła prezentu Primozowi Roglicowi, podkręcając tempo na najtrudniejszym podjeździe dnia. Dynamika Słoweńca pozwalała bowiem wierzyć nawet w jego etapowe zwycięstwo. Ostatecznie lider wyścigu zdołał ukończyć rywalizację na drugim miejscu, dając się zamknąć w końcówce. To jednak dało mu kolejne 6 sekund bonifikaty, które, być może, okażą się kluczowe w finałowym rozrachunku.

Mocarz
Po sezonie 2020 z pewnością będzie trzeba rozważyć nominację Remiego Cavagni do tytułu uciekiniera roku, mimo że nie udało mu się wygrać ani razu, jego akcje naprawdę ogląda się świetnie. Niestety dziś ponownie Francuz był tylko blisko. Jednego jesteśmy jednak absolutnie pewni – już w przyszłym sezonie Cavagna może być jeszcze bardziej niebezpieczny.

Minusy:
Bezsensowna strata sił?
Czas nawiązać, do tego, o czym już dziś napisaliśmy. Ekipa Ineos, praktycznie na własne życzenie, utrudniła sobie walkę o czerwoną koszulkę na etapie do La Covatilli. Koledzy Richarda Carapaza docelowo chcieli porządnie wymęczyć Primoza Roglica i jego kolegów, lecz ostatecznie tylko na tym stracili. Na ten moment był to bez wątpienia błąd taktyczny, lecz „najprawdziwszą prawdę” poznamy jutro.

Poprzedni artykułMagnus Cort Nielsen: „Nigdy bym nie pomyślał, że mogę tu wygrać”
Następny artykułRemi Cavagna: „Po raz kolejny pokazaliśmy ducha Watahy”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments