fot. La Vuelta

Dyrektor hiszpańskiej Vuelty Javier Guillén przyznał w wywiadzie dla dziennika „AS”, że to, iż wyścig Tour de France dojechał do Paryża jest bardzo ważnym i obiecującym znakiem dla organizatorów Vuelta a España. Przyznał również, że prace nad organizacją Vuelty trwają i wszystko zmierza do jej rozpoczęcia. 

W tym niemającym precedensu roku 2020 Vuelta będzie świętowała 75. edycję. Sukces wyścigu Tour de France i jego organizatorów polegający na tym, że rozegrano wszystkie dwadzieścia jeden etapów, stanowi dla Guilléna i spółki zachętę oraz dodaje odwagi, że ich wyścig także może odnieść w tym aspekcie sukces.

– Wszystko toczy się zgodnie z planem, wciąż pracujemy i przygotowujemy się do wyścigu. Obserwujemy to, jak rozwija się pandemia i będziemy do tego dostosowywać protokół sanitarny. Lecz od strony organizacyjnej nie ma możliwości, aby wyścig się nie odbył. Nie rozważamy innego scenariusza. Rozmawiamy również z drużynami, które wezmą udział i żadna z nich nie ma w głowie tego, że wyścig mógłby się nie odbyć

– powiedział Javier Guillén.

Nie da się ukryć, że najtrudniej pod względem logistycznym jest zorganizować wielki tour, a co dopiero w warunkach pandemii. Dlatego też wiadomo było, że Wielka Pętla będzie „trzytygodniówką” wyznaczającą standardy, przykładem, za którym pójdą zarówno Giro d’Italia, jak i Vuelta a España.

– To bardzo ważne, że Tour dojechał do końca. Bardzo ważne! Prawda jest taka, że wyścig rozpoczął się i zakończył bez żadnych incydentów, chociaż – jak wiadomo – był rozgrywany w bardzo nietypowych okolicznościach, z zastosowaniem specjalnych protokołów – czy to tych wewnętrznych, czy też zewnętrznych. Chcesz mnie zapytać, co by się stało, gdyby Tour nie dojechał do mety lub zakończył się w złych okolicznościach? Wówczas musiałbym odpowiedzieć, że Vuelta miałaby poważny problem. Tour jest wyścigiem, na który zwrócone są oczy całego świata. Jego protokół jest dla nas przykładem i mamy zamiar wdrożyć taki sam, z taką samą mocą i takimi samymi restrykcjami. Natomiast to, co będziemy mogli wzmocnić, wzmocnimy

– dodał dyrektor Vuelty.

Należy pamiętać, że co prawda podczas całego Tour de France w kolumnie wyścigu wykryto tylko pięć zakażeń koronawirusem i żaden nie dotyczył kolarza, to na najbardziej znanych podjazdach trudno było zapanować nad liczbą kibiców, a także zmusić ich do noszenia maseczek i zachowywania dystansu do zawodników. Jak do tej kwestii odniósł się organizator Vuelty?

– Na dzień dzisiejszy nasze hasło brzmi następująco: „La Vuelta w domu”. I chociaż szkoda mi kibiców, to w tak nietypowym i dziwnym roku, chciałbym zachęcić ludzi, aby zostali w domu. W związku z tym zaproponujemy rozwiązania, które na podjazdach pozwolą uniknąć zgromadzeń. Nie powiem teraz, na których tak, a na których nie, ale jesteśmy w kontakcie z władzami poszczególnych regionów ws. ewentualnych restrykcji. Jednak pewne jest to, że tegoroczna Vuelta raczej będzie chciała uniknąć większych zgromadzeń

– zakończył Javier Guillén.

Tegoroczna hiszpańska Vuelta będzie liczyła 18 etapów, o trzy mniej niż zazwyczaj, ponieważ z powodu pandemii organizatorzy musieli zrezygnować z odcinków zaplanowanych w sąsiadującej z Hiszpanią Portugalii. Wyścig rozpocznie się 20 października w Kraju Basków i zakończy 8 listopada w Madrycie.

48-letni dyrektor La Vuelty spodziewa się ciekawego wyścigu pod względem sportowym. Zapewnić ma to między innymi mocna obsada z m.in. Chrisem Froomem, Enrikiem Masem, Tomem Dumoulinem czy Markiem Solerem. Guillén liczy także na drużynę Jumbo-Visma, która ujęła go poziomem i sposobem jazdy w Tour de France. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, w jakim składzie przyjedzie, ale szef hiszpańskiego wielkiego touru nie ma wątpliwości, że kolarze w żółtych koszulkach będą animować wyścig.

Wszystko rysuje się bardzo obiecująco, jednak łyżką dziegciu w beczce miodu jest fakt, że Hiszpania jest w tej chwili jednym z najbardziej dotkniętych pandemią krajem w Europie. Dobowa liczba zakażeń przekracza w ostatnich dniach 10 tys. osób, a w wielu regionach kraju wprowadzane są coraz to nowe restrykcje mające na celu zapobiec ponownej całkowitej kwarantannie.

Poprzedni artykułImola 2020: Chloe Dygert jednak bez złamań!
Następny artykułTęczowe Ferrari – zapowiedź drugiego dnia MŚ Imola 2020
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments