Trzykrotny mistrz świata w przeciwieństwie do wielu innych swoich rywali z peletonu nie bierze udziału w wirtualnej formie ścigania.
Słowak reprezentujący na co dzień barwy drużyny BORA-hansgrohe w sekcji Q&A na jednym ze swoich profili w mediach społecznościowych odpowiedział na wiele pytań od swoich fanów. Jednym z przewodnich tematów było jego podejście do popularnego w ostatnich tygodniach ścigania na różnych platformach online.
Nienawidzę jeździć na rolkach, ale teraz się z nimi zaprzyjaźniłem. Zobaczymy, jak długo potrwa ten okres. Wyścigi na Zwifcie z moją dyspozycją, z tym co robię, z moimi treningami nie przemawiają do mnie. Jestem prawdziwym kolarzem, a nie wirtualnym. Czy tak miałaby wyglądać przyszłość… nie wydaje mi się
– podsumował siedmiokrotny zwycięzca klasyfikacji punktowej na Tour de France.
Jak widać najprawdopodobniej nie zobaczymy Petera Sagana w tej wirtualnej formie ścigania. Mimo tego trzykrotny mistrz świata nie odpuszcza i kontynuuje swoje treningi. Jak sam przyznał po decyzji Międzynarodowej Unii Kolarskiej na temat wstępnych terminów przełożonych wyścigów ma się do czego przygotowywać.
Po ustaleniu harmonogramu na dalszą część sezonu muszę utrzymać swoją formę. Jeśli kilka wyścigów się odbędzie to muszę być na nie gotowy. W tej trudnej i wyjątkowej sytuacji UCI wraz z organizatorami wyścigów starają się zrobić wszystko, co w ich mocy. Po raz pierwszy mamy taki kryzys, ale wiem, że eksperci wiedzą, jak postępować znacznie lepiej niż ja. Gdy warunki pozwolą nam znów bezpiecznie się ścigać, wrócimy na trasy, aby fani mogli znów cieszyć się tym pięknym sportem
– zakończył kolarz pochodzący z Żyliny.
