fot. EF Education First

Wczorajszy etap Etoile de Besseges okazał się pechowy dla Sebastiana Langevelda. Holender zakończył go ze złamanym obojczykiem.

Wszystko przez kraksę, do której doszło na jednym ze zjazdów. Jeden z kolarzy jadących przed nim stracił panowanie nad rowerem i runął na ziemię. Niestety Langeveldowi nie udało się go ominąć, więc po chwili on również leżał na podłożu. 

Szybko okazało się, że potrzebna jest pomoc medyczna, na trasie pojawiła się karetka, która zawiozła go do szpitala. Tam 35-latek przeszedł dokładne badania, które wykazały u niego złamany obojczyk.

Taka kontuzja oznacza zazwyczaj kilka tygodni przerwy, co oznacza, że Langevelda niemal na pewno ominą pierwsze w tym roku brukowane klasyki, gdzie jak co roku miał pomagać swoim młodszym kolegom. Miejmy nadzieję, że Langeveld zdąży wrócić do formy na odbywające się na początek kwietnia Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix – jego nieobecność byłaby dużym osłabieniem dla Education First.

Poprzedni artykułTour de Langkawi 2020: Taj Jones przed Maxem Walscheidem
Następny artykułPhilippe Gilbert liczy na obecność Poggio na trasie Mediolan-San Remo
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments