© Deceuninck - Quick-Step - ©Tim De Waele / Getty Images

Jak można było przewidywać, po wygranej na czwartym etapie Tour of Guangxi, Enric Mas dowiózł do mety koszulkę lidera, co oznacza jednocześnie z triumf w klasyfikacji generalnej na pożegnanie z Deceuninck – Quick Step.

Zwycięstwo w Tour of Guangxi jest dla młodego Hiszpana największym sukcesem obok drugiego miejsca w hiszpańskiej Vuelcie. Niestety niewiele brakowało, by czas świętowania zamienił się w koszmar. Około 300 metrów przed metą kolarz ekipy Deceuninck – Quickstep brał udział w kraksie.

Ostatni dzień nie był łatwy. Nieco nam popadało, a do tego ucieczka była złożona z mocnych kolarzy, dlatego też musieliśmy się napracować, by dorwać ich przed metą. Niestety na ostatnim zakręcie miała miejsce kraksa, w której uczestniczyłem, ale na szczęście nic się nie stało

– powiedział uśmiechnięty kolarz.

Choć Tour of Guangxi nie jest najlepiej obsadzonym wyścigiem w kalendarzu, nadal jest to impreza World Tour. Tym bardziej więc 24-letni zawodnik jest zadowolony z osiągniętego rezultatu, który może być początkiem drogi ku wielkiej karierze w wyścigach etapowych.

Dla mnie to naprawdę świetny wyścig, bo to moje pierwsze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Oczywiście nie było tu z nami najlepszych zawodników na świecie, ale to nadal wyścig World Tour. Z pewnością w kolejnych latach będę chciał kontynuować taki rozwój i walczyć w wyścigach wieloetapowych. Kiedyś liczę, że uda mi się wygrać co najmniej jeden Wielki Tour

– dodał.

Jak wiadomo, od sezonu 2020 Mas będzie zawodnikiem ekipy Movistar, w której z pewnością będzie mógł liczyć na rolę lidera na Wielkie Toury. Przed docelowym startem sezonu Hiszpan będzie jednak także pomagał kapitanowi zespołu, Alejandro Valverde.

W przyszłym roku najprawdopodobniej pojadę klasyki, by pomóc tam Alejandro Valverde, który w tego rodzaju wyścigach jest najlepszy na świecie. Potem przyjdzie za to czas popracować nad formą przed Tour de France, czyli najprawdopodobniej głównym celem sezonu

– powiedział Mas.

Dla kolarzy okres jesieni to najczęściej długo wyczekiwany odpoczynek. Nie inaczej będzie w przypadku zwycięzcy Tour of Guangxi, który ma zamiar spędzić czas z najbliższymi.

Teraz przyszedł czas na wakacje i spotkanie z rodziną. Okres międzysezonowy to tak naprawdę jedyny moment, kiedy możemy naprawdę być w domu z najbliższymi. Nie mam więc zamiaru odbierać sobie tej przyjemności

– zakończył Hiszpan.

Poprzedni artykułTour of Guangxi: Ackermann z ostatnim etapem, Mas z generalką
Następny artykułKamil Małecki: „Spełniło się moje marzenie”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments