Florian Senechal poniósł konsekwencje swojego zachowania po czwartkowym Sparkassen Münsterland Giro. Jego zespół nałożył na niego karę finansową.
Wszystko zaczęło się, gdy w końcówce czwartkowego etapu doszło do kraksy, w której ucierpiał m.in. Senechal. Francuz, którego zdaniem za całe zajście odpowiadał piąty na etapie Max Walschaid, postanowił własnoręcznie ukarać Niemca. Gdy ten rozmawiał z dziennikarzami, podszedł do niego i wymierzył mu cios w kask. Zawodnik Sunwebu nie pozostał dłużny, ale na szczęście obu panów rozdzielili Davide Martinelli i równie niezawodny, co chwilę wcześniej na finiszu Alvaro Hodeg.
Dość szybko zareagowały także władze Deceunincku, które kilka godzin po wyścigu wydały oświadczenie, w którym deklarują, że Francuz zostanie ukarany finansowo, a pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
– Deceuninck – Quick Step nie akceptuje zachowania, którego dopuścił się Florian Senechal po zakończeniu Munsterland Giro. Rozważaliśmy tą kwestię wewnątrz zespołu i uznaliśmy, że Florian dostanie grzywnę, która w całości pójdzie na organizację charytatywną
– brzmi treść komunikatu.
Być może kara dała do myślenia Francuzowi, ponieważ chwilę po jej wymierzeniu postanowił on przeprosić swoją niedoszłą ofiarę:
– Chciałbym z całego serca prosić o przebaczenie Maxa Walscheida, Sunweb, a także mój zespół i moich fanów za zaistniałą sytuację. To co zrobiłem po wyścigu było całkowicie nieakceptowalne i jest kompletnie sprzeczne z moimi przekonaniami. Straciłem nad sobą kontrolę, za co bardzo wszystkich przepraszam.”
– powiedział.
Nie wiadomo jeszcze, czy na Francuza spadną jakieś sankcje ze strony UCI.