Luis Ángel Maté (Cofidis) powoli dochodzi do zdrowia po dość poważnej kraksie podczas pierwszego etapu Tour de Pologne. Występ 35-letniego Hiszpana z Marbelli w hiszpańskiej Vuelcie stoi pod znakiem zapytania, ale nie jest wykluczony.
Przypomnijmy, że Luis Ángel Maté wpadł w dziurę dwadzieścia kilometrów przed metą pierwszego etapu Tour de Pologne w Krakowie. Niechcący pociągnął za sobą również kolegę z drużyny Filippo Fortina, jednak to pochodzący z Marbelli Hiszpan ucierpiał bardziej, przede wszystkim doznając urazu głowy.
– W związku z tym, że straciłem tak dużo krwi, oraz że otrzymywałem antybiotyki, w ostatnim czasie nie mogłem robić praktycznie nic. Właściwie przez cały czas leżałem w łóżku. Dopiero od czterech dni jeżdżę na rowerze, ale nie można tego nazwać treningami, tylko spacerowymi przejażdżkami. Pomimo to cieszę się, że proces dochodzenia do zdrowia przebiega dobrze
– powiedział kolarz Cofidisu hiszpańskiemu dziennikowi „AS”.
Están siendo unos días duros. Hasta hace poco no me podía poner ni el casco, pero por fin ya he podido salir a la carretera, aunque todavía sin fuerzas para entrenar. Gracias a @Clinica_Ochoa y @CARSierraNevada por vuestra profesionalidad. Y a todos vosotros por el cariño 😘 pic.twitter.com/QMhQcFZlDV
— Luis Ángel Maté (@luisangelmate) August 16, 2019
Maté podziękował zespołowi medycznemu ze szpitala Ochoa w Marbelli oraz Centro de Alto Rendimiento w Sierra Nevada, gdzie dochodził do zdrowia. Jego zdaniem wszyscy włożyli wiele serca w to, aby jak najszybciej wrócił do zdrowia i uznał to za bezcenne.
Start 35-letniego kolarza w hiszpańskiej Vuelcie stoi pod znakiem zapytania, ale jednocześnie nie jest wykluczony. Decyzja zostanie podjęta w przyszłym tygodniu.