fot. ASO / Alex Broadway

Chyba nie było w tym sezonie zawodnika, któremu bardziej należałaby się żółta koszulka lidera Tour de France niż Julianowi Alaphilippe’owi. Lider ekipy Deceuninck – Quick Step zyskał też kilka cennych sekund przewagi nad faworytami do wygrania całego wyścigu. To od razu mogło pobudzić apetyty Francuzów.

Jak wiadomo, przed wyścigiem chyba nikt nie postawiłby dużych pieniędzy na zwycięstwo Juliana Alaphilippe’a w całej imprezie. Wielka Pętla lubi jednak wielkie historie i wielkich kolarzy, a takim niewątpliwie jest „d’Artagnan”. Francuscy (i nie tylko) kibice doskonale pamiętają przecież rok 2011, kiedy to w niewyobrażalny sposób, praktycznie do samego Paryża o zwycięstwo w Grande Boucle walczył Thomas Voeckler. Może przyszedł czas na powtórkę?

Oczywiście, jak wszyscy pamiętają, sytuacja Voecklera była nieco łatwiejsza. Nowo wybrany selekcjoner reprezentacji Francji zyskał bardzo wiele na ucieczce do Saint Flour, przez co mógł systematycznie tracić kolejne sekundy na najtrudniejszych etapach górskich. Alaphilippe już takiego komfortu mieć nie będzie. Należy jednak pamiętać, że jest on zawodnikiem absolutnego światowego topu. Dodatkowo nikt tak naprawdę nie wie, na co stać Francuza, kiedy ten spróbuje swoich sił w bezpośredniej walce w wysokich górach. W końcu nieco niższe szczyty nie są dla niego wielkim problemem.

Tym samym istnieje bardzo duża szansa, że Alaphilippe wytrzyma etap nr 6, kończący się na La Planche des Belles Filles. Wówczas można być praktycznie pewnym, że lider Deceuninck – Quick Step utrzyma żółtą koszulkę aż do czasówki w Pau… a może i dłużej?

Jeśli zwycięzca tegorocznego Mediolan – Sanremo wytrzymałby także jazdę indywidualną na czas, prawdziwym etapem prawdy okaże się odcinek kończący się na Tourmalet. Wówczas sen Alaphilippe’a i francuskich kibiców mógłby się ziścić lub zupełnie rozmyć.

Oczywiście wiele mówi się o tym, że francuski puncher nie jest na tyle dobrym góralem, by walczyć z najlepszymi. Jeśli chodzi o Michała Kwiatkowskiego jakoś nam to jednak nie przeszkadza i wciąż wierzymy w jego wielki sukces. Poza tym Alaphilippe podczas tegorocznego, bardzo trudnego Tour Colombia pokonał w górach zwycięzcę Giro d’Italia Richarda Carapaza. Dlaczego więc mamy go skreślać?

To może być kolejny z epickich wyścigów Tour de France. Szczerze na to liczymy.

Poprzedni artykułSagan i Wellens po trzecim etapie Tour de France
Następny artykułTom Boonen dla Naszosie.pl: „Kwiatkowski jeszcze nie jest w stanie wygrać wielkiego touru”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments