Choć wydawało się, że temat „niebezpiecznych” hamulców tarczowych już ucichł, dziś oficjalnie sprawa wróciła na piedestał. Wszystko za sprawą Matteo Jorgensona i jego zmasakrowanej nogi.
Jorgenson, reprezentujący Stany Zjednoczone, nie będzie najlepiej wspominał juniorskiego wyścigu Paryż – Roubaix. 19-letni kolarz, zaliczając bardzo nieprzyjemny upadek, spotkał się po drodze z tarczą hamulcową, która, w wyniku zderzenia, praktycznie rozerwała jego nogę.
Roubaix Espoir for me 🤬 You can be third wheel and still get crashed. Waiting for surgery due to someone disc rotor 😤 Didn’t believe they could do this until it happened to me. Thankful for my parents being here pic.twitter.com/K1kBxLwP6J
— Matteo Jorgenson (@matteojorg) June 2, 2019
Nie wierzyłem w to, że hamulce tarczowe mogą zrobić krzywdę. Aż do dziś. Kiedy wstałem, zauważyłem tarczę hamulca i swój but całe umoczone we krwi. Nic innego w tym miejscu nie mogło wyrządzić mi równie dużych szkód. Rana ma bowiem około 4 centymetry głębokości
– powiedział zawodnik.
Jak wszyscy doskonale pamiętają, na wyścigu Paryż – Roubaix seniorów w ostatnich latach bardzo podobnie zakończył się upadek Francisco Ventoso. Z czasem jego kraksa odeszła jednak w zapomnienie.