fot. Deceuninck - Quick Step

Kasper Asgreen (Deceuninck – Quick Step) w ładnym stylu wygrał drugi etap Tour of California, w pokonanym polu pozostawiając „spore” nazwiska. Młody kolarz ekipy Patricka Lefevere’a na finiszu bardzo cieszył się z pierwszego profesjonalnego zwycięstwa w karierze.

Asgreen w tym sezonie pokazywał już, że nie można go lekceważyć. Godnym uwagi był zwłaszcza jego występ w Ronde van Vlaanderen, gdzie wywalczył drugie miejsce, przegrywając tylko z Włochem, Alberto Bettiolem (Education First). W Stanach Zjednoczonych udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium po raz pierwszy.

Nie potrafię powiedzieć, jak wiele ta wygrana dla mnie znaczy. Byłem najlepszy na etapie wyścigu rangi World Tour, w dodatku w tak trudnym terenie

– mówił Duńczyk.

Dostałem od zespołu wolną rękę i liczyłem, że zdołam odwdzięczyć się dobrym wynikiem. Ale to, czego dokonałem, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy

– dodał, odnosząc się także do sytuacji Elii Vivianiego, który został pozbawiony wygranej na trzecim etapie Giro d’Italia z powodu niebezpiecznego manewru na ostatniej prostej.

Mam nadzieję, że mój sukces doda drużynie we Włoszech jeszcze więcej motywacji i razem osiągniemy kolejne sukcesy

– zakończył.

Poprzedni artykułJakub Mareczko: „Pokazaliśmy, że stać nas na wiele”
Następny artykułGiro d’Italia 2019: Sebastian Molano wycofany przez UAE Team-Emirates
Pasją do kolarstwa zarażony ponad dekadę temu, sił próbuje nie tylko jako dziennikarz, ale i zawodnik – amator, gdyż jest zdania, że specyfikę tego sportu poznać można jedynie samemu go uprawiając. Obok szosy rozkochany w astronomii.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments