fot. CCC Team/Dion Kerckhoffs/Cor Vos

Kamil Gradek znalazł się, jako jeden z dwóch Polaków, w składzie CCC Team na Giro d’Italia. 28-latek, który ma za sobą kampanię północnych klasyków, zaliczy tym samym debiut w Wielkim Tourze. „Chcę pojechać ten wyścig z dnia na dzień” – zadeklarował w rozmowie z naszosie.pl

Gradek, dla którego obecny sezon jest pierwszym na szczeblu World Touru, rok otworzył w Omanie. Tam, podobnie jak podczas całej wiosny, pomagał Gregowi Van Avermaetowi, ramię w ramię z którym zaliczył występy m.in. w E3 BinckBank Classic, Paryż-Roubaix czy Ronde Van Vlaanderen. Po krótkim odpoczynku czeka go kolejne, wielkie wyzwanie – występ w Giro d’Italia.

Jak czujesz się przed debiutem w Grand Tourze?

Dobrze. Mam za sobą dość ciężką pierwszą część sezonu, kiedy startowałem w wyścigach klasycznych. Zaliczyłem jednak tydzień przerwy od roweru i zacząłem przygotowania do Giro

Kiedy dowiedziałeś się, że wystartujesz w Corsa Rosa?

Ten wyścig znalazł się już w moim wstępnym kalendarzu na ten sezon, więc miałem odpowiednio dużo czasu, by właściwie ułożyć sobie cały ten okres

W przeszłości startowałeś w belgijskich i holenderskich klasykach, lecz były to raczej pojedyncze występy. Teraz, u boku Grega Van Avermaeta nagromadzenie wysiłku było zdecydowanie większe. Nie jest to dla Ciebie, mając w perspektywie trzytygodniowy wyścig, za wiele?

Liczę na doświadczenie naszej ekipy i osób, które nas przygotowują do startów. Poza tym, to dość popularny schemat kalendarza: po wyścigach klasycznych spora grupa zawodników decyduje się na występ w Giro. Nie jestem ani pierwszym, ani ostatnim kolarzem, który tak zrobi

Charakteryzując Wasz skład na Giro powiedziałeś, że jest on mieszanką „młodości i doświadczenia”. Ty reprezentujesz bardziej to pierwsze, czy drugie?

(Śmiech) Myślę, że trochę we mnie doświadczenia, a trochę młodości. Założenia włodarzy ekipy są takie, że mamy jechać agresywnie i tak z pewnością będzie. Nie mamy w składzie zawodników, którzy mogą walczyć o zwycięstwo w całym wyścigu, zatem postaramy się być widoczni i bić się o etapy.

Jeżeli chodzi o mnie – ciężko na ten moment powiedzieć, jak to będzie. Zapewne pojawię się w ucieczkach, na niektórych odcinkach zostanę też oddelegowany do pomocy Kubie Mareczko, który w poprzednich latach pokazywał, że jest w stanie powalczyć z najlepszymi

Wspominasz o ucieczkach, więc zapewne dobrze znasz już trasę wyścigu i etapy „dla siebie” zaznaczone w kalendarzu?

To prawda, jest kilka odcinków, które mi odpowiadają, ale tak, jak wspomniałem – ciężko powiedzieć, jak to będzie wyglądało. Zobaczymy, jak ułoży się wyścig, jakie będą założenia innych zespołów. Trzeba bowiem mierzyć siły na zamiary i jechać rozsądnie: jeżeli jasnym będzie, że na danym etapie ucieczka ma szanse dojechać, trzeba będzie próbować

Włodarze CCC Team nie stawiają przed Wami konkretnych celów. Czy jednak Ty jakiś sobie wyznaczyłeś?

Chciałbym po prostu jechać w tym wyścigu „z dnia na dzień”. Nie myśleć o tym, co może się wydarzyć w drugim, czy trzecim tygodniu. Można założyć, że pojadę w ucieczce na 15. etapie, ale trudno to robić, bo nigdy nie jechałem tak długiej etapówki i nie wiem, co może się wydarzyć. Na płaskich etapach nie będziemy zapewne, jako drużyna, przesadnie widoczni poza sprinterskimi końcówkami. Te trudniejsze mogą być jednak dla mnie i kolegów szansą

Poprzedni artykułAru poza „sprinterskim” składem UAE Team Emirates na Giro d’Italia 2019
Następny artykułKolarska „perła w koronie” – zapowiedź Głowno Gold Race
Pasją do kolarstwa zarażony ponad dekadę temu, sił próbuje nie tylko jako dziennikarz, ale i zawodnik – amator, gdyż jest zdania, że specyfikę tego sportu poznać można jedynie samemu go uprawiając. Obok szosy rozkochany w astronomii.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments