Mark Cavendish (Dimension Data), który po okresie długiej, medialnej ciszy powrócił zarówno do rozmów z mediami, jak i aktywności w mediach społecznościowych, będzie jednym z najgłośniejszych nazwisk rozpoczynającego się w czwartek Tour de Yorkshire. Utytułowany sprinter do startu na Wyspach podchodzi ze spokojem, przyznając, że co prawda chciałby powalczyć o etapowe triumfy, ale zdaje sobie sprawę, iż nie będzie to proste.
„Cavs”, którego licznik zwycięstw zatrzymał się w lutym ubiegłego roku na liczbie 146, po długiej walce z wirusem ma problem z powrotem na najwyższy poziom. Pewną nadzieję w sercach jego fanów rozbudził jednak występ w Tour of Turkey, a konkretnie na trzecim etapie, kiedy to kolarz z wyspy Man finiszował jako trzeci.
W Wielkiej Brytanii obsada sprinterska nie będzie należeć, delikatnie mówiąc, do najmocniejszych, co zwiększa szanse Cavendisha na triumf po ponad rocznej przerwie. On sam jednak do sprawy podchodzi ze spokojem.
Nie mam pojęcia, jak wyglądają moje szanse w tym wyścigu. Nasza ekipa przyjechała w dość eksperymentalnym składzie, który nie jest skoncentrowany tylko na pomocy w sprintach. Będziemy jednak próbować, a ja bardzo chcę odnieść sukces przed własną publicznością
zadeklarował.