fot. Astana

Ion Izagirre (Astana) i Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma) są tymi, którzy najbardziej cieszyli się po ostatnim etapie Wyścigu dookoła Walencji – pierwszy wygrał klasyfikację, a drugi ostatni etap. 

Dla Gronewagena jest to pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019 i drugie w ogóle w wyścigu Volta a la Comunitat Valenciana – ostatnie odniósł w 2016. To także pierwszy triumf dla drużyny Jumbo-Visma.

Końcówka była trudna, z wieloma zakrętami. Na ostatnim wirażu znajdowałem trochę z tyłu, ale zdołałem rozpocząć finisz w dobrym momencie. To jest dla mnie pierwsze zwycięstwo w sezonie 2019, a także pierwsze dla naszej ekipy, w związku z czym teraz spokojniej możemy podejść do następnych wyścigów

– skomentował swój sukces Dylan Groenewegen.

Kolejnym startem Holendra będzie wyścig Kuurne-Bruksela-Kuurne, w którym ponownie będzie chciał skorzystać z dobrej formy i dobrze pracującego pociągu drużyny Jumbo-Visma.

To był dla mnie ważny wyścig, ponieważ pracowaliśmy nad naszym pociągiem. W tym roku mocno koncentrujemy się na sprintach, w których mam walczyć, a to była świetna okazja ku temu, by spróbować i sięgnąć po zwycięstwo

– dodał Groenewegen.

Tymczasem Ion Izagirre już dawno nie stał na najwyższym stopniu podium. Co prawda w Walencji nie wygrał etapu, ale równa i wysoka dyspozycja przez cały wyścig pozwoliła mu założyć żółtą koszulkę i zdetronizować obrońcę tytułu – mistrza świata Alejandro Valverde (Movistar).

Powiedziałem, że moim celem na 2019 rok jest wygrać ponownie. Moje zwycięstwo w Tourze w 2016 roku, w Morzine, było bardzo dawno – zbyt dawno. Chcę znowu rywalizować z najlepszymi i zwyciężać. To jest najlepszy z możliwych sposobów na rozpoczęcie sezonu i pobytu w nowejdrużynie

– powiedział Izagirre.

Bask zwrócił uwagę jeszcze na dwie rzeczy. Po pierwsze, że udało mu się pokonać Alejandro Valverde, i to jeszcze w koszulce mistrza świata, a to zawsze znaczący sukces. Po drugie, że do jego zwycięstwa przyczynił się nie tylko bardzo dobry występ na czwartym etapie, ale również podczas otwierającej wyścig jazdy indywidualnej na czas.

Musiałem zacząć bardzo dobrze. W dzisiejszych czasach czasówki robią większe różnice, ponieważ na Santa Lucia [podjazd na metę królewskiego, czwartego etapu – przyp. M.W.] było tylko kilka sekund różnicy między Adamem Yatesem, Alejandro Valverde Pello [Bilbao] i mną

– zakończył Ion Izagirre.

Pełne sprawozdanie z ostatniego etapu wyścigu Volta a la Comunitat Valenciana można przeczytać tutaj.

Poprzedni artykułPhilippe Gilbert rozpocznie sezon w Tour de la Provence
Następny artykułKontrola antydopingowa na Gran Fondo Gdynia 2019
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments