fot. Chris Auld Photography / CCC Team

Trzeci etap Tour Down Under ponownie był bardzo dobry w wykonaniu Patricka Bevin. Zawodnik CCC Team ponownie ukończył ściganie w czołówce i utrzymał koszulkę lidera.

Choć początkowo wydawało się to niemożliwe, Bevin został liderem ekipy CCC na australijski wyścig World Tour. Jest on bowiem jedynym zawodnikiem, który nie poniósł jeszcze strat na żadnym etapie, co pozwoliło mu utrzymać prowadzenie w imprezie. Dziś jednak musiał on już bardzo mocno się napracować, by rywale mu nie odjechali.

Dzisiejszy etap był nerwowy i to, że udało się obronić koszulkę lidera jest sporym krokiem w kierunku końcowego sukcesu. Od tego momentu o wszystkim będzie decydować to, jak nogi poradzą sobie ze zmęczeniem. Dzisiaj trzeba było dobrze pojechać taktycznie. W innym przypadku można było sporo stracić. Na starcie powiedziałem, że jeśli wjadę na metę w grupie z najlepszymi to będzie to oznaczać, że dobrze wykonaliśmy zadanie. To, że straciliśmy kilka sekund przewagi nie jest dla nas jakąś tragedią.

Ostatnie okrążenie zawsze jest ciężkie, niezależnie od tego, w jakim tempie pokonywane były wcześniejsze kilometry. Na końcowych dwóch, trzech kilometrach musiałem odpowiadać na wszystkie akcje, by doszło do sprintu z grupy i bym mógł utrzymać koszulkę. Na podjazdach czułem się bardzo dobrze i miałem wszystko pod kontrolą. Jutro nie będzie za bardzo oszczędzania. Ten podjazd [Corkscrew] jest niezwykle ciężki, ale mam też nadzieje, że nie wprowadzi on większych zmian w czołówce, że rywale będą się na siebie oglądać, sprawdzając kto w jakiej jest dyspozycji. Dobrze by było, jeśli wszystko by się zjechało na finałowych kilometrach i mógłbym ponownie stanąć na podium odbierając koszulkę lidera.

Ten jutrzejszy, 8-kilometrowy zjazd do mety powinien mi odpowiadać. Znam go bardzo dobrze, bo pokonywałem go setki razy. Jeśli trzeba będzie kogoś gonić, to jestem gotowy, by się tego podjąć. Rywale będą oczywiście musieli mnie atakować, by nadrobić sekundy i może się skończyć jak dzisiaj. Mogę poświęcić walkę o sukces etapowy, by obronić prowadzenie w wyścigu. Dam z siebie wszystko, by tego dokonać

– powiedział Bevin.

Przypomnijmy, że czwarty etap wyścigu będzie pierwszym z dwóch, które mogą rozstrzygnąć losy klasyfikacji generalnej. W końcówce kolarze będą musieli bowiem zmierzyć się z podjazdem Montacute (2,3 km, 8,9%).

Poprzedni artykułNajzimniejszy tydzień w roku
Następny artykułDzikie karty na Giro d’Italia zostaną ogłoszone z małym opóźnieniem
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments