Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Szef Bahrain-Merida Brent Copeland powiedział, że drużyna nie będzie wywierała presji na Rohana Dennisa jeśli idzie o wielkie toury, ale zaznaczył jednocześnie, że jeśli udałoby mu się zrzucić wagę i utrzymać tę samą charakterystykę, to Australijczyk mógłby być jak Geraint Thomas czy Chris Froome. 

Mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas z Innsbrucka Rohan Dennis podpisał kilkuletni kontrakt z drużyną Bahrain-Merida. Jednym z jego głównych założeń jest przygotowanie do zdobycia złota olimpijskiego w jeździe indywidualnej na czas w Tokio, w 2020 roku.

Do tego, aby pomyśleć w przyszłości o walce w klasyfikacji generalnej, któregoś z wielkich wyścigów, zachęciła Australijczyka szesnasta lokata w tegorocznym Giro d’Italia oraz fakt, że jeszcze dwa etapy górskie przed końcem plasował się w pierwszej dziesiątce. Teraz jednak, z uwagi na bardzo trudną trasę, nie pojawi się we Włoszech.

Przedyskutowaliśmy nasze pomysły z nowym szefem od spraw wyścigowych Davidem Baileyem i Rohan najprawdopodobniej wystartuje w Tour de France. Wciąż jednak musimy usiąść i dogadać szczegóły, ale to jeszcze nie jest czas na finalizowanie kalendarzy

– powiedział Copeland.

Szef Bahrain-Merida dodał również, że transformacja Rohana Dennisa w kierunku kolarza specjalizującego się w wyścigach wieloetapowych musi odbyć się rozsądnie i powoli, zwłaszcza że czas stoi po jego stronie.

Aby mógł on walczyć w „generalce”, musimy zmienić plan treningowy i wagę. Gdy prowadziliśmy rozmowy w sprawie kontraktu, doszliśmy do porozumienia co do tego, że na początku nie będziemy wywierać na nim żadnej presji w tej sprawie. Mamy takich kolarzy jak Vincenzo [Nibali], [Domenico] Pozzovivo czy [Dylan] Teuns, którzy mogą powalczyć w wielkich tourach. Teraz cieszymy się z przyjścia Rohana i naszym celem jest skoncentrowanie się na igrzyskach w Tokio. Do tej pory ważne będą czasówki, a potem w pełni oddamy się trzytygodniowym wyścigom.

Jeśli spojrzysz na jego wagę, to wynosi ona około 72 kg – tyle ważył w tegorocznym Giro. Jeśli zrzuciłby ją do sześćdziesięciu kilku, to znalazłby się w takiej samej sytuacji jak Thomas czy Froome

– wyjaśnił Copeland.

W rozmowie z portalem Cyclingnews.com nie zabrakło również tematu Vincenzo Nibaliego, czyli lidera ekipy Bahrain-Merida. Włoskie media spekulują, że „Rekin z Messyny” spróbuje w 2019 roku dubletu Giro/Tour, ale Brent Copeland jasno powiedział, że żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte.

Wciąż jeszcze nie usiedliśmy do rozmów. Vincenzo był na Zanzibarze, następnie pojechał do Japonii na Saitama Criterium, a później do Londynu na dwudniowe spotkanie z Bahrajnem. Dopiero co wrócił do domu, więc nie znam jeszcze jego zdania na temat tras tych wyścigów. Vincenzo jest jednak kompletnym kolarzem, zatem każda z nich zawiera pasujące mu elementy. Trudno jest wskazać jedną, ale na pewno nie jest on typem kolarza, który pojedzie na Giro lub Tour potrenować

– zakończył Copeland.

Poprzedni artykułPrzegląd trenażerów 2018/2019 do 1000 zł
Następny artykuł100 na 100. Najważniejsze kolarskie wydarzenia na stulecie niepodległości
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments