fot. BORA-hasngrohe

Hiszpańska Vuelta 2018 jest już historią. Niestety, nie był to najlepszy wyścig dla Rafała Majki. Kolarz BORA – hansgrohe, podobnie jak pozostali liderzy, nie sprostał oczekiwaniom dyrektorów.

Kiedy brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro rozpoczynał swoją przygodę z Vueltą, jego głównym celem było wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej i zwycięstwo etapowe. Niestety, trzy tygodnie później stało się jasne, że popularny „Zgred” nie spełnił oczekiwań.

No i Vuelta się zakończyła. Dzisiaj mieliśmy na celowniku wygraną Petera na ostatnim etapie, ale znów skończyło się na drugim miejscu. Patrząc wstecz na cały wyścig nie zrealizowaliśmy swoich celów sprzed startu – wygranej etapowej oraz TOP 10 w klasyfikacji generalnej. Czas odpocząć i wyciągnąć wnioski. Jestem zmęczony po swoim drugim Wielkim Tourze z rzędu, wracam teraz do domu i zbieram siły na ostatni ważny start w tym sezonie, czyli mistrzostwa świata w Innsbrucku. Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie w dobrych i trudnych chwilach podczas tegorocznej Vuelty!

– napisał Majka na swoim koncie na facebooku.

Już za 2 tygodnie, zawodnik BORA – hansgrohe wystartuje w Innsbrucku jako wicelider reprezentacji Polski. Jest jednak dość mało prawdopodobne, by po tak ciężkim sezonie, Zgred był w stanie powalczyć o bardzo wysoką lokatę.

Poprzedni artykułPaterski wygrywa klasyk w Austrii
Następny artykułKolarskie emocje na warszawskich Bielanach już w sobotę!
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments