Za plecami Simona Yatesa rozgrywa się interesująca walka o podium wyścigu Vuelta a España, a nawet wciąż jeszcze o zwycięstwo. Biorą w niej udział m.in. dwaj kolarze Movistaru – Alejandro Valverde i Nairo Quintana.
32-kilometrowa pagórkowata trasa jazdy indywidualnej na czas z Santillana del Mar do Torrelavegi zdecydowania sprzyjała Alejandro Valverde. „El Bala” pojechał szybciej od Nairo Quintany o 35 sekund, co oznacza, że utrzymał drugą lokatę w klasyfikacji generalnej za Simonem Yatesem (Mitchelton-Scott). Tymczasem Nairo Quintana traci teraz 42 sekundy do Valverde, natomiast w „generalce” spadł tuż za podium, na rzecz Stevena Kruijswijka (LottoNL-Jumbo).
W rzeczywistości jestem bliżej pozycji lidera i jest to niepodważalny fakt. Ale to nie oznacza, że jestem samotnym liderem. Mamy również Nairo, który jedzie bardzo dobrze. Było jasne, że w czasówce to ja zaprezentuję się lepiej, ale przed nami wciąż są góry
– powiedział Alejandro Valverde.
Hiszpan dodał w wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej swojej drużyny, że ma 38 lat i jeśli przyjdzie mu podjąć rolę przybocznego, nie będzie żałował. Towarzyszy mu niepewność co do tego, jak poradzi sobie w stromych górach, a na pierwszym miejscu stawia dobro drużyny.
Kamery telewizyjne stacji Eurosport pokazywały zdjęcia z rozgrzewki obu panów dość długo. Dzięki temu można było zobaczyć, że Quintana po zejściu z trenażera podszedł do Valverde, wciąż jeszcze „kręcącego” (ponieważ startował później), i w przyjacielskim geście życzył mu powodzenia. Wydaje się wątpliwe, by robił to pod tak zwaną publiczkę.
Ante todo, dos amigos. #RodamosJuntos #MovistarLaVuelta18 @alejanvalverde @NairoQuinCo pic.twitter.com/mtfb3pihzI
— Movistar Team (@Movistar_Team) 11 września 2018
Moje nogi cierpiały, to normalne – ale musimy walczyć. Bardzo dobrą rzeczą dla nas jest to, że Valverde wciąż jedzie bardzo dobrze. Posiadanie drugiej szansy na walkę w „generalce” jest tak samo podwójną zaletą dla zespołu, jak i podwójnym zagrożeniem dla rywali
– skomentował zaistniałą sytuację Nairo Quintana.
W domysłach i ocenach wewnętrznej sytuacji w Movistarze należy strzec się skrajności. Kreowanie rywalizacji i napiętej atmosfery między Valverde i Quintaną musi sprawiać przyjemność przede wszystkim prasie hiszpańskojęzycznej. Z drugiej strony, z pewnością obu panom, jak przystało na sportowców z krwi i kości, trudno odłożyć swoje ambicje na bok, ale jednocześnie profesjonaliści potrafią darzyć się wzajemnym szacunkiem. Zanosi się zatem na ekscytujący trzeci tydzień La Vuelty.