fot. ASO/Pauline Ballet

Siedemnasty etap Vuelta a Espana był kolejnym, na którym o zwycięstwo etapowe powalczył Rafał Majka. Niestety, także tym razem się nie udało.

Na ostatnim podjeździe dnia, Rafał Majka zrobił wszystko, by dziś odnieść swoje pierwsze zwycięstwo od ponad roku. Niestety zawodnik BORA – hansgrohe nie był w stanie pokonać swoich bardzo mocnych konkurentów, kończąc etap na czwartej pozycji.

Moim celem dzisiaj było zabranie się w odjazd i walka o wygraną etapową. Pierwsza część planu mi się udała – walczyłem na końcowym podjeździe w grupie kilku zawodników. Próbowałem swoich sił w mocnym ataku ok. 600m do mety, ale moi rywale byli dzisiaj mocniejsi. Szkoda, bo miałem dzisiaj urodziny i chciałem sobie oraz fanom sprawić prezent, ale nogi nie były mocniejsze od wszystkich innych w ucieczce. Trzymajcie proszę kciuki za kolejne dni

– napisał Majka na swojej stronie na facebooku.

Jutro na kolarzy startujących we Vuelcie czeka zdecydowanie łatwiejszy, płaski etap. W piątek natomiast zawodnicy zmierzą się z pierwszym podjazdem w Andorze.

Poprzedni artykułOkolo Slovenska 2018: Jungels wygrywa prolog, Tratnik szósty
Następny artykułNaszosowe oceny: śmierć w oczach
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments