fot. Unipublic/Photogomez Sport

To już koniec, czy dopiero początek wielkiego odpoczynku w rytmie Vuelty? Jedenasty etap tegorocznego wyścigu jest jedną z największych zagadek. Pagórkowata trasa wydaje się być idealna dla uciekinierów, lecz Peter Sagan wciąż pozostaje bez etapowego zwycięstwa, a to daje do myślenia…

Nie da się ukryć, że sprinterzy nie będą mieli dziś łatwej przeprawy, choć ostatni kilometr jest stosunkowo prosty. Po około 25 kilometrach od startu, teren zacznie się wznosić, by 10 kilometrów później kolarze mogli wdrapać się na Puerto del Padornelo (5,7 km, 5,3%).

Później peleton płaskiego już nie znajdzie. Kolejne 160 kilometrów to ciągły interwał, który może nieco przypominać wyścigi jednodniowe. Jest tylko jedna różnica – premiowane podjazdy są stosunkowo długie, lecz średnie nachylenie na nich nie przekracza 5%.

Oto co pisaliśmy o tym etapie jeszcze przed wyścigiem.

Podczas gdy Giro d’Italia eksponuje swoje winne regiony przede wszystkim za pomocą etapów jazdy indywidualnej na czas, Vuelta przypomni o znakomitych produktach regionu Ribeira Sacra najdłuższym odcinkiem tegorocznej edycji imprezy. Choć pozbawiony jest on najwyższej kategorii podjazdów, jego trasa wznosi się i opada od startu do samej mety, co sprawia, że może on być najlepszą jak dotąd okazją dla dzielnych harcowników.

Przyszedł czas na wskazanie faworytów. Przy takim etapie jest to jednak wielkie wróżenie z fusów. Pierwszy na myśl nasuwa się Thomas De Gendt (Lotto Soudal), który już od jakiegoś czasu nie miał okazji odnieść zwycięstwa. Po cichu liczymy też na ciekawą akcję Marka Paduna (Bahrain – Merida), który do tej pory jedzie niezwykle cichy wyścig. Bylibyśmy też dużymi ignorantami, gdybyśmy nie wzięli pod uwagę Bena Kinga (Dimension Data) czy Lluisa Masa (Caja Rural).

Jeśli jednak miałoby dojść do finiszu z peletonu, zdecydowanym faworytem byłby Peter Sagan (BORA – hansgrohe), który ciągle wije się po miejscach na podium. Obok niego, o triumf mogliby powalczyć Michał Kwiatkowski (Sky), Alejandro Valverde (Movistar) i może… Jordi Simon? (Burgos – BH).

Pełną zapowiedź 73. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski: „Nie uważam, że straciłem szansę na dobre miejsce w generalce”
Następny artykułKolarze CCC przesiadają się na Gianty
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments