Quick-Step Floors

Laurens De Plus jest już w domu, w otoczeniu rodziny dochodząc do zdrowia po fatalnie wyglądającej kraksie z rozgrywanej w sobotę Il Lombardii. W rozmowie z RBTF 22-letni Belg przyznał, że miał wiele szczęścia, doznając w wypadku relatywnie niewielkich urazów.

Miałem wiele szczęścia. Służby medyczne zajęły się mną wkrótce do zajściu wypadku i zrobiły to bardzo profesjonalnie,

– wg. Cyclingnews miał powiedzieć zawodnik ekipy Quick-Step Floors.

Dalsza diagnostyka miała już niestety więcej wspólnego z realiami polskiej służby zdrowia, a De Plus spędził długie godziny odsyłany od jednej do drugiej placówki medycznej.

Najpierw chciano mnie przewieźć do tego samego szpitala, gdzie trafił Bakelants, jednak nie było w nim wolnych łóżek, a sytuacja ta powtórzyła się w Cantù, gdzie ostatecznie trafiłem. Zmuszony byłem spać na korytarzu.

Po długiej podróży ambulansem trafiłem do szpitala o godzinie 17, jednak nikt nie zajął się mną do 20:30. Bardzo cierpiałem. Spędziłem trzy godziny na noszach. To było okropne, odliczałem każdą sekundę,

opowiadał.

Jak już informowaliśmy, dalsza diagnostyka w belgijskim Herentals wykazała małe oderwanie bocznego fragmentu kości piszczelowej. Okazuje się jednak, że interwencja chirurgiczna nie będzie konieczna, a De Plus powinien dojść do siebie przed zaplanowanym na grudzień obozem treningowym Quick-Stepu.

Operacja nie będzie konieczna, wszystko zagoi się samo. Przez kolejnych 10 do 14 dni będę poruszał się o kulach, jednak za trzy tygodnie powinienem być w stanie swobodnie chodzić.

Chociaż w wyniku szoku zawodnicy często nie pamiętają szczegółów kraks, w których brali udział, tym razem było inaczej.

To było jak film odtworzony w zwolnionym tempie. Kiedy zdałem sobie sprawę, że spadam, czas się zatrzymał, wszystko działo się bardzo wolno. Obawiałem się bardzo mocnego upadku, który zakończy moją karierę. Przeszło mi nawet przez myśl, że umrę. Na szczęście miękko wylądowałem na leśnym leśnym poszyciu. Mogło być znacznie gorzej: mogłem uderzyć mocniej lub spaść niżej,

zakończył.

Poprzedni artykułRanking World Tour po Il Lombardia
Następny artykułPiotr Wadecki: „Paweł Cieślik może zastąpić Hirta”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments