Polak pokazał, że jest w stanie walczyć ramię w ramię z najlepszymi góralami tegorocznej Vuelty. Jak „Zgred” podsumował dzisiejszy dzień?
Ze względu na czołowy wiatr postanowiliśmy nie jechać w ucieczkę. Celem stało się więc dojechanie do ostatniego podjazdu w jak najlepszej pozycji. Na pierwszym zjeździe cierpiałem, było bardzo mokro, a przez mgłę trudno było dostrzec drogę. Po kraksie na Tour de France wciąż nie chcę zbyt ryzykować i przez to musieliśmy mocno gonić bo zostaliśmy minutę za główną grupą. Moi koledzy wykonali jednak fantastyczną robotę i doścignęli faworytów. Ostatni zjazd wyszedł mi lepiej, droga też już była lepsza.
W końcówce chciałem walczyć o wygraną, ale Contador był dziś za mocny – kiedy zaatakował to nikt nie był w stanie pojechać za nim. Na ostatnim zakręcie było dość ślisko, więc nie podejmowałem ryzyka. Nie ma różnicy pomiędzy trzecim, a szóstym miejscem – najważniejsze jest wygrywanie kolejnych etapów. Noga jest dobra i spróbuje kolejny raz, jest jeszcze kilka okazji.