© Unipublic/Photogomez Sport

Nietypowo deszczowa Andaluzja otwiera nowy rozdział rywalizacji w tegorocznej edycji Vuelty. O ile bowiem wspinaczka trwa niemal nieprzerwanie od pierwszego do przedostatniego etapu imprezy, pojedynki jak dotąd toczone były przede wszystkim na krótkich i stromych ściankach. Odcinkiem do położonego w paśmie Sierra de Los Filabres obserwatorium astronomicznego Calar Alto wjeżdżamy w prawdziwe góry!

Jeśli zdaniem organizatorów wczorajszy etap był płaski, to wykazują się oni żelazną konsekwencją, nazywając ten dzisiejszy pagórkowatym. Rzeczywiście dwa podjazdy pierwszej kategorii nie są wszystkim, co Vuelta ma do zaoferowania w zakresie wyczerpujących górskich przejażdżek, jednak odnoszący w przeszłości triumfy na Calar Alto Roberto Heras i Igor Anton specjalistami od ardeńskich klasyków zdecydowanie nie byli.

Trudniejszym z pokonywanych w środę wzniesień będzie to pierwsze, Alto de Velefique (13.2 km, śr. 8.6%, max. 15%), jednak również nieregularne Calar Alto (15.5 km, śr. 5.9%, max. 12%) zawiera znacznie bardziej strome odcinki, niż wskazują na to jego statystyki, przede wszystkim podczas pierwszych 7 kilometrów wspinaczki. Ostatecznie jednak prawdziwe wyzwanie sprowadzi się do skumulowanego wysiłku związanego z pokonaniem obu tych podjazdów, oddzielonych jedynie niespełna 15-kilometrowym zjazdem.

W sekcji ciekawostek króluje dzisiaj położone na wysokości 2168 m n.p.m. obserwatorium astronomiczne Calar Alto, które powstało w wyniku współpracy Instytutu Maxa Plancka w Heidelbergu i Andaluzyjskiego Instytutu Astrofizyki w Granadzie. Wyposażone w największy teleskop (3.5 m) w kontynentalnej części Europy (trzy większe teleskopy znajdują się w obserwatorium Roque de los Muchachos na La Palmie), specjalizuje się w obserwacji Układu Słonecznego i przyczyniło się do odkrycia ponad 100 małych planet, w tym odkrytej w 2003 roku i nazwanej na cześć hiszpańskiego obserwatorium 189202 Calar Alto.

Więcej informacji z zakresu astronomii i dotyczących samego obserwatorium można znaleźć tutaj.

Drugą ciekawostką dnia jest deszcz w Andaluzji, który co prawda nie jest zjawiskiem niespotykanym, jednak w prowincji Almerii relatywnie rzadkim. Uśrednione dane z ostatniego 20-lecia dla najdalej wysuniętej na wschód części regionu wykazują łączną sumę opadów na poziomie 200 mm, co jest nieodległe od standardów pustyń (do 160 mm) i zaledwie 25 dni w roku z opadem, wszystkie od września do maja.

Czy deszczowy przedostatni dzień sierpnia przyniesie więcej cudów?

Oto, co na temat 11. etapu wyścigu Vuelta a España 2017 mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji:

Etap 11, 30 sierpnia 2017: Lorca – Observatorio Astronómico Calar Alto 187,5 km

Minięcie półmetka rywalizacji wyznacza moment, w którym doczekamy się pierwszego górskiego odcinka z prawdziwego zdarzenia. Wytyczona na przedostatni dzień sierpnia trasa znacznie częściej wieść będzie pod górę, niż opadać, a znajdująca się w końcówce kombinacja Alto de Velefique (13.2 km, śr. 8.6%, max. 15%) i Calar Alto (15.5 km, śr. 5.9%, max. 12%) to już rzecz dla najtwardszych zawodników. Etap z pewnością wywróci klasyfikację generalną do góry nogami, a aby wyjść z tej rywalizacji zwycięsko, obok dobrych nóg przyda się solidne wsparcie drużyny.

Przed nami jeden z tych etapów, w odniesieniu do których trudno przewidzieć, który scenariusz wejdzie w życie. Jak dotąd liderzy na klasyfikację generalną ochoczo atakowali na niemal każdym dostępnym podjeździe, a rozpoczęcie niejako nowej fazy rywalizacji na znacznie dłuższych i wyżej wyniesionych wzniesieniach może zainspirować tych z nich, których dieslowskie silniki nie najlepiej sprawdzają się na krótkich ściankach (myślę o Tobie, Vincenzo).

Z drugiej strony tegoroczna edycja Vuelty była jak dotąd niemal nieprzerwanym pasmem sukcesów dzielnych harcowników, a środowy odcinek wydaje się jedną z lepszych okazji do odniesienia etapowego triumfu dla posiadających znaczne straty w klasyfikacji generalnej górali.

Pierwszy do głowy siłą rzeczy przychodzi Rafał Majka (Bora-hansgrohe), który doszedł już do zdrowia po problemach żołądkowych i zazwyczaj potrafi wykrzesać z siebie odrobinę agresji w momencie, kiedy klasyfikacja generalna przestaje być w zasięgu.

Innymi kandydatami do odniesienia sukcesu z odjazdu dnia będą zazwyczaj zainteresowani takim rozwiązaniem Jan Polanc, Darwin Atapuma (UAE Team Emirates), Enric Mas (Quick-Step Floors), Marc Soler (Movistar), Bart De Clercq (Lotto Soudal), Omar Fraile, Serge Pauwels (Dimension Data) czy – z uwagi na relatywnie łatwy finisz – Julian Alaphilippe (Quick-Step Floors).

Nie można również wykluczyć ataku na ostatnim podjeździe takich zawodników, jak Miguel Angel Lopez (Astana), Romain Bardet, Domenico Pozzovivo (Ag2r La Mondiale), czy Michael Woods (Cannondale-Drapac).

Jeśli natomiast do głosu dojdą liderzy na klasyfikację generalną, pierwszoplanowymi postaciami ponownie powinni okazać się Chris Froome (Team Sky) i Esteban Chaves (Orica-Scott), podczas gdy odmienny charakter finałowego podjazdu powinien przełożyć się na lepszy występ Vincenzo Nibalego (Bahrain Merida), Fabio Aru (Astana), Wilco Keldermana (Team Sunweb) i Ilnura Zakarina (Katusha-Alpecin). Prawdziwy test czeka natomiast Alberto Contadora (Trek-Segafredo). Czy dopisze mu dyspozycja podczas znacznie dłuższego wysiłku?

 

Pełną zapowiedź 72. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

 

Poprzedni artykułTour of Britain: Karol Domagalski i Kamil Gradek na czele ONE Pro Cycling
Następny artykułCztery kontrakty w BMC Racing
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments