Fot. Quick-Step Floors / @PhotoGomez Sport

Liderzy, harcownicy i sprinterzy z nową energią powracają na hiszpańskie szosy po dniu przerwy. Według niezawodnej książki wyścigu wtorkowy etap sklasyfikowany został jako płaski, pomimo znajdującego się zaledwie 20 kilometrów od linii mety szczytu Collado Bermejo. Podczas gdy zdecydowanie nie ułatwi on zadania sprinterom, raczej nie doprowadzi do kolejnego trzęsienia w klasyfikacji generalnej. Co więc tam robi? Jest. Abyśmy pamiętali, że to Vuelta a España.

Do rywalizacji powracamy odcinkiem o długości niespełna 165 kilometrów, który podobnie jak etap Tour de France z metą w Vittel, znajdzie swój kres w pobliżu głównej siedziby jednego z największych sponsorów wyścigu – związanego z przemysłem mięsnym El Pozo.

Hiszpański interior nie zachwyci dzisiaj widokami porównywalnymi z plażami Costa Blanca, jednak znajdująca się na trasie Lorca z pewnością ubarwi narrację swoją interesującą historią. W ostatnich latach to położone nad rzeką Sangonera miasto znalazło się wśród nagłówków jako epicentrum trzęsienia ziemi i jedno z miejsc dotkniętych powodzią, jednak w średniowieczu było jednym z głównych ośrodków walk pomiędzy Maurami oraz połączonymi siłami Murcji i Kastylii. Jedna z głównych bitew (Bitwa o Los Alporchones, 1452) rozegrana została w Dzień św. Patryka, o czym po dziś dzień przypomina jeden z głównych zabytków miasta – kościół kolegiacki pod wezwaniem patrona Szmaragdowej Wyspy. Inną ciekawostką jest fakt, że pomimo mało imponującej liczby mieszkańców (wg. danych z 2010 roku 92 694) Lorca jest drugim co do wielkości hiszpańskim miastem pod względem zajmowanej powierzchni. To dopiero przestrzeń do życia.

Podjazd pod Collado Bermejo to oficjalnie 7.7 kilometra wspinaczki o średnim nachyleniu 6.5%, jednak w połączeniu z bezpośrednio poprzedzającym go Alto del Morrón de Totana przekłada się to na 13 kilometrów wzmożonego wysiłku. Umiarkowane gradienty i odcinek o długości przeszło 20 kilometrów dzielący szczyt wzniesienia od linii mety nie zwiastują jednak przetasowań w klasyfikacji generalnej, dlatego możemy się spodziewać kolejnego dnia dedykowanego uciekinierom.

Oto, co na temat 10. etapu wyścigu Vuelta a España 2017 mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji:

Etap 10, 29 sierpnia 2017: Caravaca Jubilar – Elpozo Alimentacion 164,8 km

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, najprawdopodobniej chodzi o ucieczkę dnia. Zaplanowany na wtorek odcinek w kuriozalny sposób łączy najgorsze tradycje Giro d’Italia (płaskie etapy z wielkim podjazdem wyrastającym w końcówce) z najnowszymi trendami lansowanymi przez Wielką Pętlę (górskie etapy z metą na zjeździe), jednak jeśli dotąd sprinterzy odbierali dzielnym harcownikom szanse na sukces, dziś powinien nastać ich dzień. Akcje zaczepne ze strony liderów na klasyfikację generalną również nie są wykluczone — w końcu Collado Bermejo (7.7 km, śr. 6.5%, max. 8.5%) to nie byle jaki podjazd, jednak znając ich zapał do pracy pomyślą o tym jutro.

Jeśli stawiamy dzisiaj na harcowników, potencjalnego zwycięzcy etapu należy szukać wśród tych, którzy potrafią nieźle się wspinać i jeszcze lepiej rozgrywać na swoją korzyść sprinterskie końcówki.

Do głowy przychodzi więc ponownie Julian Alaphilippe (Quick-Step Floors) który wygrywa wyłącznie wtedy, kiedy nie jest przeze mnie typowany w zapowiedzi, jednak nie zamierzam się przedwcześnie zniechęcać.

Najprawdopodobniej nie zniechęcili się również nieustannie głodni etapowego sukcesu Jose Joaquin Rojas (Movistar), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Matteo Trentin (Quick-Step Floors), Giovanni Visconti (Bohrain Merida) i Jetse Bol (Manzana Postobon), a w odjeździe dnia możemy zobaczyć również Luisa Leona Sancheza, Alexeya Lutsenkę, Pello Bilbao (Astana), Omara Fraile (Dimension Data), Rohana Dennisa (BMC Racing), Jarlinsona Pantano (Trek-Segafredo) czy któregoś z młodych zawodników Movistaru – tym razem z naciskiem na pochodzącego z Murcji Antonio Pedrero.

Oczekujemy też kolejnego udziału w ucieczce jednego z polskich zawodników. Trasa wtorkowego etapu najbardziej powinna przypaść do gustu Tomaszowi Marczyńskiemu (Lotto Soudal), jednak kolejne harce w wykonaniu Pawła Poljańskiego i Rafała Majki (Bora-hansgrohe) nie są wykluczone.

 

Pełną zapowiedź 72. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułLilian Calmejane przedłużył kontrakt z Direct-Energie
Następny artykułMikel Landa przejmuje Fundacion Euskadi
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments