Fot. AG2R

Francuzi czekają na zwycięstwo rodaka w Tour de France od 1985 roku, kiedy to triumfował Bernard Hinault. Wydaje się, że jedynym, który w obecnych czasach może spełnić te oczekiwania jest Romain Bardet (AG2R). O tym, czy jest to rzeczywiście możliwe teraz, gdy u szczytu kariery jest Chris Froome (Sky), szef 26-letniego kolarza opowiedział portalowi VeloNews

Romain Bardet w Tour de France 2016 uległ tylko Chrisowi Froome`owi. Po zdobyciu drugiej lokaty w klasyfikacji generalnej naturalnym następstwem wydaje się być postawienie celu walki o zwycięstwo, jednak Vincent Lavenu unika nakładania na swojego podopiecznego zbyt dużej presji.

„Występ Romaina w Tour de France 2016 był naprawdę świetny. Pojechał w sposób inteligentny, był cierpliwy i nigdy nie przestawał walczyć. W dodatku zdobył etapową wygraną. Nie mamy jednak obsesji na punkcie Touru i nie chcemy na niego nakładać zbyt dużej presji. Tak, on jest zdolny, by ten wyścig wygrać, ale czy wygra, to już jest inna historia”, wyjaśnił Lavenu.

Ścianą nie do przejścia, zresztą chyba nie tylko dla Vincenta Lavenu i drużyny AG2R, wydaje się być drużyna Sky, której niekwestionowanym liderem jest Chris Froome. Ogromny budżet i niewyczerpane źródła sprawiają, że większość pomocników, którymi Brytyjczyk dysponuje w Wielkiej Pętli, sama mogłaby powalczyć o najwyższe lokaty w „generalce”. To właśnie dlatego okryta (nie zawsze) dobrą sławą taktyka „niebiańskich”, jest tak trudna do pokonania.

„Ściganie się przeciwko Sky jest wyzwaniem. To trochę tak, jak w piłce nożnej, gdzie Real Madryt czy Manchester mogą kupić najlepszych zawodników, jednak kolarstwo jest inne, czego przykładem jest strata Froome`a podczas ubiegłorocznej hiszpańskiej Vuelty. To, że Froome`a dzieli przepaść od pozostałych, to jeszcze nie znaczy, że mamy założyć ręce i powiedzieć, że zwycięstwo Bardet jest niemożliwe”, powiedział Lavenu.

61-letni Vincent Lavenu, który dawniej sam był zabrał także głos w sprawie dopingu. Uważa, że kolarstwo pozbyło się masowego stosowania środków wspomagających, oraz że dziś da się być wielkim mistrzem „na czysto”.

Poprzedni artykułVolta Valenciana: BMC Racing wygrywa drużynową czasówkę. „Wiśnia” 7 w „generalce”.
Następny artykułNakręceni kawą – kofeina i rower idą w parze?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments