Francuz ścigał się w kategorii od 105 lat i uzyskał najlepszy rezultat – 22.547km.
Urodzony w 1911 roku Marchand jest też rekordzistą wśród stulatków. Francuz dwukrotnie ustanawiał najlepszy rezultat – 24.251km w wieku 100 lat w szwajcarskim Aigle oraz dwa lata później w Saint Quentin en Yvelines – 26.927km. Najnowsza próba odbyła się w Paryżu.
Mogłem dojechać dalej! Gdybym widział, że mam tylko 10 minut, to bym przyspieszył!
Pomimo wyniku gorszego o 4 kilometry od rekordu stulatków, znakomitego sportowca po godzinie jazdy nie opuszczał humor.
Gdybym przekroczył 30 kilometrów, to na pewno zarzuciliby mi doping!
Marchand przeżył dwie wojny światowe, a od roku 1943, w którym zmarła jego żona jest sam – nie ma dzieci. Trenuje samotnie, a kolarstwo przez całe życie pojawiało się wokół niego.
Jeżdżę 10-20 kilometrów dziennie, ale nigdy na zewnątrz. Boję się, że mógłbym się przeziębić!
Pierwszy rower Robert Marchand kupił już w 1925 roku, w wieku czternastu lat. Wtedy też wygrał pierwszy wyścig, ale trenerzy nie widzieli dla niego miejsca w klubie, ponieważ uznali, że jest za mały. Francuz wykorzystał swój wzrost i został mistrzem w gimnastyce i bokserem. Do jeżdżenia wrócił w 1937 roku, a w 1946 zajął siódme miejsce za Fausto Coppim w Grand Prix des Nations.
Później kolarz imał się różnych zajęć. Został strażakiem, mieszkał w Wenezueli, ścinał drzewa w Kanadzie, sprzedawał buty, był ogrodnikiem, a na koniec zajął się sprzedażą wina. Do roweru wrócił jednak w wieku 67 lat, w 1978 roku. Wielokrotnie wystartował w amatorskich Bordeaux-Paris i Paris-Roubaix.
Ale gość!!! Do CCC go 🙂
To wszystko pokazuje co daje ruch i sport. Gość, moim zdaniem wygląda na 70tke, a sprawność fizyczną pewnie większa niż u jednego 20 paru latka