Mimo że Giuseppe Saronni trzymał już w dłoniach koszulkę z nazwą chińskiego konsorcjum, to plany nie zostały zrealizowane. Fot. Lampre-Merida

Gdy 25 listopada Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) ogłosiła listę siedemnastu drużyn, które otrzymały licencje World Tour, ekipa Giuseppe Saronniego wciąż nie miała tytularnego sponsora. Spalony na panewce pomysł wielkiego chińskiego projektu, trzeba było czymś zastąpić. Na szczęście dla Przemysława Niemca i spółki, przyjazne dla kolarstwa okazały się być Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Misji ocalenia drużyny, której ostatnia nazwa brzmiała Lampre-Merida, podjęli się jej długoletni menedżer Giuseppe Saronni oraz były menedżer Saunier Duval, Mauro Gianetti. Gdy z powodu poważnych kłopotów ze zdrowiem prezesa TJ Sport, Li Zhiqianga, okazało się, że chińskie konsorcjum nie dotrzyma obietnicy sponsorowania kolarskiej drużyny WT, Gianetti pojechał do Abu Zabi na Grand Prix Formuły 1, by zaprezentować swój plan szefowi firmy Kopaonic, Matarowi Suhailowi Al Yabhouniemu Al Dhaheri.

„W dziesięć dni załatwiliśmy wszystko. Paradoksalnie brak czasu nam pomógł, ponieważ nie mieliśmy czasu do namysłu. Wiedzieliśmy, że jeśli nie skorzystamy z tej szansy, nasza drużyna przestanie istnieć,” powiedział Saronni włoskiej „La Gazzettcie”.

Giuseppe Saronni potwierdził, że jego zespół będzie reprezentował Zjednoczone Emiraty Arabskie i Abu Zabi. Oznacza to jeszcze większy rozkwit kolarstwa na Środkowym-Wschodzie – odbywają się tam wyścigi Dubai Tour i Abu Dhabi Tour, a drużyna Bahrain-Merida także reprezentuje ten region świata.

„Drużyna nazywa się UAE Abu Dhabi, nie mamy na koszulkach nazwy sponsora, a nazwę nacji, którą reprezentujemy. Nasze barwy to barwy Zjednoczonych Emiratów Arabskich – biały, zielony i czerwony. Nasi inwestorzy naprawdę wierzą w nasz projekt, który nie jest krótkoterminowy,” zapewnił Saronni.

Mimo pozyskania sponsora spoza Włoch, drużyna UAE Abu Dhabi wciąż będzie mocno włoska, bowiem wszyscy partnerzy techniczni pochodzą z Włoch, na czele z producentem rowerów – marką Colnago. Ponadto, w składzie personalnym także nie brakuje Włochów, zarówno na poziomie kierownictwa, jak i pośród zawodników.

Drużyna chce dobrze rozpocząć sezon, dlatego wysyła na Tour Down Under mocny skład na czele z Diego Ulissim, Rui Costą i Benem Swiftem. Chcą także wystawić możliwie najsilniejszy skład na setną edycję Giro d`Italia.

 

Poprzedni artykułLottoNL-Jumbo nie pojedzie w Tour of Turkey 2017
Następny artykułTeam Hurom wkracza do gry
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments