Jak podaje La Gazzetta dello Sport trener włoskiego kolarza Aleksandr Shefer przyznał, że w 2017 roku Fabio raczej nie wróci na Tour de France.
Układ Giro-Vuelta wyjątkowo pasuje Fabio Aru. Kolarz Astany takie połączenie zastosował w 2014 i 2015 roku. Najpierw wygrał etap i zajął trzecie miejsce w Giro d’Italia, by jesienią zwyciężyć na dwóch etapach Vuelta a Espana (piąte miejsce w końcowej klasyfikacji). W zeszłym roku Sardyńczyk poprawił te osiągnięcia – zabrał ze sobą dwa etapy i drugie miejsce w Giro d’Italia oraz zwycięstwo w Vuelta a Espana. W obecnym sezonie zdecydował się na walkę w Tour de France, gdzie długo jechał po siódme miejsce, ale zupełne opadnięcie z sił na ostatnim górskim etapie sprawiło, że lider Astany ostatecznie zajął dopiero 13. lokatę.
Wygląda na to, że Aru wróci do korzystnego układu i w 2017 roku ponownie pojedzie w Giro d’Italia i Vuelta a Espana. Włoski wyścig zacznie się na jego rodzinnej wyspie, Sardynii. Może to być pierwsza okazja do prawdziwego pojedynku Aru z Vincenzo Nibalim, który odchodzi z kazachskiej drużyny, by prowadzić Bahrain-Merida. Astanę na Tour de France najprawdopodobniej będzie prowadził Jakob Fuglsang, natomiast w Vuelta a Espana szykuje się powrót zwycięzcy z 2015 roku.
Giro zaczyna się niedaleko domu Fabio, a tegoroczny Tour był dla niego wielkim rozczarowaniem, więc myślę, że będzie chciał wrócić do ojczyzny. Nie żeby nie chciał jechać we Francji, ale uważam, że pojedzie we Włoszech – powiedział cyclingnews Jakob Fuglsang.
Trasa Giro d’Italia ma być oficjalnie zaprezentowana w przyszłym tygodniu, ale parę dni wcześniej kilka informacji ujrzało światło dzienne. Kolarze mają m.in. dwukrotnie pokonać wspinaczkę pod Stelvio. Liderem BORA-hansgrohe na włoski wyścig ma być Rafał Majka.