Fot. Orica-BikeExchange/Twitter

21-letni Australijczyk z Perth, dla którego bieżący sezon jest pierwszym, w którym ściga się jako profesjonalista, spóźnił się na start „Lombardii”, przez co zniweczył swoje szanse na debiut w wyścigu rangi World Tour.

Rob Power podpisał listę startową i wrócił do autobusu drużyny. Spędził w nim jednak zbyt wiele czasu i spóźnił się na start wyścigu. Niestety, nie zdołał dogonić peletonu i nie wystartował w „wyścigu spadających liści”. Postanowił nie marnować czasu i podczas gdy jego koledzy jechali, jak się później okazało, po zwycięstwo, trenował.

Przez dziesięć kilometrów próbowałem dogonić peleton, ale droga została otwarta dla ruchu i zrobił się korek. To mógł być mój pierwszy wyścig World Tour, to wstyd, że spóźniłem się na start. Muszę jednak o tym zapomnieć i iść do przodu. Mam nadzieję, że wrócę tu w przyszłym roku – powiedział Power brytyjskiemu tygodnikowi „Cycling Weekly”.

Rob Power już dawno miał rozpocząć sezon jako „neo-pro”, ale uniemożliwiła mu to rzadka choroba nogi. Wrócił do ścigania w Tour of Britain, a gdy okazało się, że Simon Yates nie wystartuje w Il Lombardii z powodu przeziębienia, to właśnie jego powołano do składu.

Dyrektorzy sportowi drużyny Orica-BikeExchange zgodnie deklarowali, że nigdy wcześniej nie spotkali się z taką sytuacją. Taka sytuacja mogła mi się przyśnić tylko w najgorszych snach – mówił Neil Stephens. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem – dodał Vittorio Algeri.

W ten oto sposób Il Lombardia 2016 zapisała się w historii australijskiego składu w dwojaki sposób – chlubny (ze względu na zwycięstwo Estebana Chavesa), a także zabawny, chociaż chyba tylko dzięki triumfowi Kolumbijczyka dyrektorom sportowym chce się śmiać z roztargnienia Powera.

Poprzedni artykułPeter Sagan wygrał ranking WorldTour
Następny artykułRigoberto Uran: „To wielki dzień dla Kolumbii”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments