Dyrekcja drużyny LottoNL-Jumbo domaga się odszkodowania za wypadek Stevena Kruijswijka podczas piątego etapu hiszpańskiej Vuelty. Holender uderzył w niezabezpieczony metalowy słup, złamał obojczyk i musiał wycofać się z wyścigu.
Zapytaliśmy organizatorów Vuelty, w jaki sposób mają zamiar zrekompensować straty poniesione przez Stevena i drużynę. Straciliśmy czas i pieniądze, aby przygotować się do tego wyścigu. Kolarze zawsze narzekają na Twitterze, ale poza tym nie podejmują żadnych konkretnych działań – powiedział portalowi velonews.com Richard Plugge, menedżer ekipy LottoNL.
Dyrektor wyścigu Javier Guillen zapytany, czy obawia się procesu sądowego, odpowiedział, że do tej pory nikt nie podawał organizatorów do sądu, ale tym razem drużyna LottoNL-Jumbo tego nie wyklucza.
W ostatnim czasie podobna kraksa miała miejsce w końcówce pierwszego etapu wyścigu Vuelta al Pais Vasco 2015. Wówczas pechowcami było około dziesięciu kolarzy, spośród których najmocniej ucierpiał Amerykanin Peter Stetina (BMC), który złamał prawą kość piszczelową, miał pękniętą rzepkę w prawym kolanie oraz cztery złamane żebra. Życie Stetiny było zagrożone, a powrót do kolarstwa niepewny.
Na tamto zdarzenie listem otwartym do Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) zareagował szef BMC Jim Ochowicz (podobnie zresztą zrobił, gdy podczas Clasica San Sebastian w Grega Van Avermaeta uderzył motocykl). Unia odpowiedziała mu, że ma tę sprawę na uwadze, ale Amerykanin twierdzi, że nic nie uległo zmianie na lepsze.
Kolega Stevena Kruijswijka z LottoNL Robert Gesink powiedział, że to, czy organizatorzy Vuelty zostaną pociągnięci do odpowiedzialności na drodze prawnej, zależy od drużyny i kolarskich związków. Ale jego zdaniem przyznanie się do winy przez Guillena jest dobrym znakiem i symbolicznie otwiera dyskusję na ten temat.