(c) lavuelta.es

Galicyjska przygoda trwa, co oznacza, że czeka nas jeszcze więcej morza i zachwycających soczystą zielenią wzgórz. Paradoksalnie jednak, 4. etap wyścigu Vuelta a España plażą nie będzie, a jego uczestników czeka kolejny finisz na podjeździe. W tej roli położony na północnym skraju Półwyspu Iberyjskiego Mirador Vixia de Herbeira.

Poniedziałkowy etap pozwoliłam sobie nazwać hiszpańskim Fleche Wallonne, i jak się okazało, niewiele się pomyliłam. Co prawda Alexandre Geniez Walońskiej Strzały raczej nie wygra, ale senna atmosfera utrzymująca się aż do finałowego podjazdu i Alejandro Valverde meldujący się w pierwszej trójce wystarczyły, by obronić tę wstępną hipotezę.

Przeszkody stawiane przed uczestnikami wyścigu czwartego dnia jego rozgrywania brutalnością nie zbliżą się do Mirador de Ezaro, jednak nie na tym polega cała trudność. Na czym, zatem?

Otóż wielu kolarzy specjalizujących się w wyścigach wieloetapowych lubi nadawać swojej formie ostatnie szlify już podczas pierwszego tygodnia wielkiego touru, a Vuelta nigdy nie daje takiego komfortu. Dla większości z nich jest jest to również impreza trzytygodniowa drugiego wyboru, co dodatkowo utrudnia trafienie z kondycją idealnie w punkt.

Po zaledwie trzech dniach rywalizacji efekt jest więc taki, że Alberto Contador traci do Alejandro Valverde i Chrisa Froome’a 1:20, a nieco wolniej rozkręcający się Steven Kruijswijk już 2 minuty.

Kolejny etap, choć łatwiejszy, na pewno przyniesie następne niespodzianki. Oto, co na jego temat napisaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu Vuelta a España:

Etap 4, 23 sierpnia: Betanzos – San Andrés de Teixido, 163.5km

A ponieważ jeden finisz na ściance to mało, czwartego dnia rozgrywania imprezy nastąpi kolejny. Co prawda 2. kategorii Mirador Vixia de Herbeira (11.2 km, 4.8%) nie straszy nachyleniami choćby zbliżonymi do tych, z którymi uczestnikom wyścigu przyszło się mierzyć poprzedniego dnia, ale tego typu wysiłek zawsze się kumuluje. W dodatku wielu uczestników Vuelty podchodzi do tej imprezy raczej oportunistycznie, co sprawia, że nagłe zakłócenia w dostawie prądu podczas otwierającego tygodnia są raczej normą, niż jakąkolwiek anomalią.

Ostatecznie trudno jednak przypuszczać, by sprint pod górę o średnim nachyleniu poniżej 5% podekscytował pretendentów do odniesienia zwycięstwa w imprezie na tyle, by za wszelką cenę ścigali ucieczkę. Tym bardziej wiedząc, że teoretyczna odpowiedzialność spoczywać będzie na barkach kolarzy Movistaru, którzy już wielokrotnie udowodnili, że lubią oszczędzać siły na bliżej niedookreśloną przyszłość.

3-VE16-RECORRIDOS-sin cabecera.indd

PROFIL (3)

PROFILKMS (3)

Ogłaszamy zatem wtorek dniem harcowników i jednym tchem wymieniamy podejrzanych: Gianluca Brambilla (Etixx – Quick-Step), Fabio Felline (Trek-Segafredo), Philippe Gilbert (BMC Racing), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Luis Leon Sanchez (Astana), Rein Taaramae (Katusha), Jose Goncalves (Caja Rural), Louis Vervaeke (Lotto Soudal).

W batalii liderów na klasyfikację generalną błysnąć powinni ponownie Alejandro Valverde (Movistar), Chris Froome (Team Sky) i Esteban Chaves (Orica-BikeExchange). Ciekawe również, jak zaprezentuje się młody Ruben Fernandez (Movistar). Dzisiaj wyglądał imponująco.

 

Pełną zapowiedź 71. edycji wyścigu Vuelta a Espana można znaleźć tutaj.

Plan transmisji telewizyjnych można znaleźć tutaj.

Mapy i profile > tutaj

Poprzedni artykułWypowiedzi po 3. etapie Vuelta a Espana
Następny artykułZbliżają się Górskie Szosowe Mistrzostwa Polski 2016
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments