Fot. Paweł Pierzchanowski

Bontrager RXL – minimalistyczne rękawiczki idealne na lato.

RXL to doskonały przykład, dlaczego rękawiczki powinny być po prostu proste.

Kiedy zacząłem jeździć na rowerze, nie wyobrażałem sobie jazdy bez rękawiczek. Wydawało mi się, że czynią mnie bardziej “pro”, że tak wypada. Z drugiej strony, zawsze miałem problem z ich wyborem. Bardzo przeszkadzały mi wszelakie wypełnienia, czy to piankowe czy żelowe – niby poprawiały komfort, ale nie czułem już roweru.

RXLe rozpakowałem niechętnie. Byłem przekonany, że są to dokładnie takie rękawiczki, jakich nie lubię. Oczywiście, jak już wiecie, moje przypuszczenia były całkowicie błędne.

Rękawiczki Bontrager RXL 1

Wierzchnia część rękawiczek jest bardzo cienka. Uszyta z dwóch rodzajów materiału, na obrzeżach przypominający lycrę przechodzący w siateczkę na środku, zapewnia odpowiednią wentylację dłoniom. Znajdziemy tu również niewielkie gumowane logo producenta.

Wewnętrzna część natomiast, to bardzo cienka skóra naturalna uszyta z kilku elementów, dzięki temu całość nie zawija się podczas jazdy. Zapewnia ona dobry chwyt i nie ślizga się po owijce. Co więcej, odczuć możemy pewnego rodzaju klejenie (owijka z mikrofibry) przy zmianie pozycji chwytu. Na początku uczucie to jest dość nieprzyjemne, aczkolwiek można się do niego przyzwyczaić. Miłym dodatkiem jest kawałek delikatnego materiału przypominającego mikrofibrę na kciuku, idealny do przetarcia okularów, bądź nosa.

Rękawiczki Bontrager RXL

Rękawiczki nie posiadają mankietu. Zakładanie ułatwia twardszy czerwony materiał, za który możemy złapać i bez obaw naciągnąć rękawiczki. W trakcie jazdy nie zaobserwowałem żadnego ściągania bądź podwijania się. Problemy zaczynają się po. Z racji swojej konstrukcji oraz braku specjalnych pętelek, RXLe ciężko schodzą z dłoni. Z pewnością wpływ na to ma również przepocona skórzana część wewnętrzna. Niestety to spory minus, walka z rękawiczkami może wpłynąć na ich żywotność. Po pierwszym praniu zdarzyło im się również delikatnie farbować, dlatego polecam wykonać je ręcznie.

Podsumowując, brak pętelek jest ciut irytujący, nie zmienia to jednak faktu, że Bontrager RXL to dobry produkt, który z pewnością spodoba się osobom gustującym w cienkich rękawiczkach. Dla pozostałych producent przewidział model RXL Gel.

Autor: Paweł Pierzchanowski

Dystrybutor: trekbikes.com

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski i Michał Gołaś w składzie Team Sky na Clasica San Sebastian
Następny artykułIlnur Zakarin zrezygnował ze startu w igrzyskach olimpijskich
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Krzych
Krzych

logo producenta zapewne wykonane jest metodą transferu sitodrukowego (farba plastizolowa) stąd struktura podobna do gumy 🙂

Xxxx
Xxxx

Mam 2 kpl , niestety szybko prują się. Dodatkowo zawsze po deszczu czarne dłonie. Masakra. Znajomy ma podobnie. Mimo to jedne z ładniejszych ale nietrwałych rękawiczek