Dopiero w 2016, Alejandro Valverde po raz pierwszy pojedzie Tour de France mając w nogach trzytygodniowy wyścig. Mimo, że będzie to dla niego nowe doświadczenie, Hiszpan nie kryje z tego powodu zadowolenia.
Jeden z liderów ekipy Movistar zakończył swoje pierwsze Giro d’Italia na wysokiej, trzeciej pozycji. Nieco ponad miesiąc po wyczerpującym wyścigu na półwyspie Apenińskim, przyjdzie mu ponownie zmierzyć się z rywalami na trasie Wielkiej Pętli. Tym razem jednak jego celem będzie tylko i wyłącznie pomoc Nairo Quintanie.
Z pewnością będzie to pierwszy ważny dla mnie wyścig, do którego podejdę kompletnie zrelaksowany. Jeśli stracę sporo czasu na płaskich etapach, nie będzie to dla mnie coś niespodziewanego. Kiedy wjedziemy w góry, będę zdecydowanie świeższy. Dzięki temu będę mógł ze spokojem pomóc Nairo. Na pewno też powalczę o wygraną etapową, jeśli tylko nie będzie to sprzeczne z celem całego zespołu. Jeśli będę na czele, a Nairo postanowi zaatakować, będę gotów na niego poczekać.
Valverde był pomocnikiem 26-letniego Kolumbijczyka już w ubiegłym sezonie. Mimo to zdołał on zakończyć wyścig na trzecim miejscu. W tym roku jednak może być nieco inaczej.