Fot. Twitter/Amgen Tour of California

Najważniejsi kolarze startujący w tegorocznej edycji wyścigu Amgen Tour of California spotkali się z dziennikarzami w pięknej scenerii przystani żeglarskiej w San Diego. 

Swój pierwszy wyścig etapowy po styczniowej kolizji z samochodem zagrażającej życiu, rozpocznie niemiecki kolarz drużyny Giant-Alpecin John Degenkolb. W jego przypadku trudno mówić o jakichkolwiek celach sportowych poza ukończeniem wyścigu. Były zwycięzca Paryż-Roubaix startował już w jednodniowej imprezie GP Frankfurt, ale nie zdołał dojechać do mety.

Przede wszystkim cieszę się, że tutaj jestem. Cieszę się, że jestem żywy, i że znowu mogę jeździć na rowerze. Po kraksie czułem strach przed pierwszym wyjściem na trening w ruchu ulicznym, ale myślę, że to normalne. W głowie i w ciele musiał zajść pewien proces powrotu do normalności. Czuję się dobrze i mam nadzieję, że ukończę Tour of California. 

Mimo że jest czternaście kilogramów cięższy, a jego obecne treningi mają go przygotować do występów na torze, to Bradley Wiggins wszędzie, gdzie się pojawi wzbudza zainteresowanie mediów i jest zapraszany na konferencje prasowe przed wyścigiem. W przypadku Tour of California jest to jeszcze bardziej uzasadnione, gdyż Brytyjczyk wygrał ten wyścig w 2014 roku. Tym razem, podczas spotkania z dziennikarzami, był dużo bardziej zrelaksowany i rzadko udzielał odpowiedzi zupełnie na poważnie.

To jest mój drugi wyścig szosowy w tym sezonie, poza tym jestem czternaście kilogramów cięższy, więc nie należy spodziewać się po mnie, że będę walczył o cokolwiek w tym wyścigu. Ale oczywiście dla mojej drużyny jest to znakomita okazja, by pojeździć w towarzystwie drużyn World Tour. Wobec tego będziemy próbowali wychodzić w końcówkach na czoło peletonu, by pokazać się w telewizji, tak, jak robiliśmy to w Dubaju – żartował Wiggins. 

Na starcie Wyścigu dookoła Kalifornii nie zabraknie także mistrza świata i obrońcy tytułu sprzed roku Petera Sagana (Tinkoff), podobnie jak Degenkolb wracającego do formy po kontuzji Taylora Phinneya (BMC), Alexandra Kristoffa (Katusha) czy Juliana Alaphilippe`a (Etixx-Quick Step), który ze znakomitej strony pokazał się przed rokiem, zajmując drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Poprzedni artykułUran: „Czasówka będzie kluczowa”
Następny artykułŁukasz Owsian wygrał GP Polski
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments