Starvos to jeden z podstawowych modeli w ofercie kasków szosowych Bontragera. Mimo tego, stanowi pewnego rodzaju zaskoczenie.

Większość z nas przyzwyczaiła się do dość topornej stylistyki tanich produktów. Tutaj natomiast sprawa ma się zupełnie inaczej. Kask został wykonany bardzo estetycznie, skorupa nie jest przesadnie szeroka oraz dokładnie pokryta poliwęglanowym lakierem. Całość, zgodnie z panującymi standardami, wykorzystuje konstrukcje kompozytowa In-Mold.

Bontrager Starvos MIPS

 

Taka budowa pozwala na większą dowolność kształtów i rozmiarów otworów wentylacyjnych. Tych w Starvosie znajdziemy aż 21. Wydawać by się mogło, że liczba ta będzie dostateczna i byłoby tak, gdyby nie ich umiejscowienie – szczególnie w górnych partiach kasku. Przy bardzo wysokich temperaturach może okazać się ona niewystarczająca. Niemniej jednak, jest to standard w tej klasie cenowej.

DSCF0399

Waga, na której umieściłem Starvosa pokazała 281g dla rozmiaru M. Trzeba przyznać, że za te same pieniądze znajdziemy lżejsze produkty. Z drugiej strony, nie wpływa ona na komfort podczas jazdy. Bardzo dużą rolę spełnia tutaj miękka wyściółka kasku – demontowalna, zdecydowanie ułatwia czyszczenie, oraz rewelacyjny system dopasowania Headmaster II. Możemy tu ustawić, jedna z trzech wysokości osadzenia kasku, a następnie za pomocą jednego pokrętła zacieśnić całość na głowie. Szybkie i efektywne. Warto również dodać, że paski nie wpijają się w skórę, a klipsy spisują się jak powinny.

Bontrager Starvos MIPS

Najciekawsze jednak, pozostawiłem na koniec. Cały powyższy opis, sprawdzi się dla dwóch modeli producenta – Starvosa oraz Starvosa MIPS, a to właśnie drugi z nich dzisiaj recenzujemy. Czym właściwie jest MIPS? Za skrótem tym stoi Multi-directional Impact Protection System, a zasadę działania najlepiej zobrazuje ten film:

Na żywo wygląda to tak:

DSCF0416

DSCF0415

Większość z was, z pewnością zada sobie, pytanie czy to właściwie działa i ma realny wpływ na to co dzieje się z naszą głową podczas wypadku? Ano ma. Jak podają różne źródła system ten potrafi aż o 44% (źródło: http://www.ncbi.nlm.nih.gov) zredukować ryzyko wstrząsu. Dodatkowo, nie zwiększa ona znacząco masy całego kasku (270g w wersji bez i 281g z MIPS) ani nie powoduje dyskomfortu.

Czy jest wart dopłaty? Na to pytanie każdy z Was musi odpowiedzieć sobie sam, ja przytoczę tutaj tylko słowa neurologa z SOR, na którym znalazłem się po zeszłorocznym wypadku – “Gdyby nie miał Pan kasku,
nie rozmawialibyśmy w tej chwili”.

Osobiście uważam, pomijając cała maszynę marketingowa, że jeżeli MIPS daje chociaż cień szansy na zniwelowanie obrażeń odniesionych w wypadku, warto go mieć.

Kask możecie kupić w naszym sklepie, zapraszamy > tutaj

Testował i opracował: Paweł Pierzchanowski

Poprzedni artykułMajka: Dzisiaj nie czułem się szczególnie dobrze
Następny artykułBiałymi drogami do Toskanii – zapowiedź 8. etapu Giro d’Italia
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments