Mikel Landa (Team Sky) nie mógł sobie wymarzyć lepszego powrotu do ścigania po chorobie. 26-letni Hiszpan odniósł etapowe zwycięstwo w domowym wyścigu i podniósł swoje morale w kontekście zbliżającego się Giro d`Italia.
Landa zaliczył wyścigowy debiut w barwach Sky zaledwie kilka dni temu, w wyścigu Coppi Bartali. Jak się okazało, choroba, a w związku z nią mało dni wyścigowych, nie przeszkodziły mu zwyciężyć trudnego etapu w domowym wyścigu.
– W najśmielszych snach nie śniło mi się, że dziś wygram. Jestem bardzo szczęśliwy. Finałowy podjazd znajduje się 15 kilometrów od mojego domu, więc to, że go bardzo dobrze znam z pewnością mi pomogło – powiedział Landa oficjalnej stronie Teamu Sky.
Landa w bezpośrednim pojedynku pokonał Wilco Keldermana z LottoNL-Jumbo, który nie dał rady odpowiedzieć na jego dynamiczne przyspieszenie 150 metrów przed metą. Przejechanie kreski na pierwszym miejscu dało mu oczywiście także prowadzenie w klasyfikacji generalnej, w której o jedną sekundę wyprzedza Holendra, i o pięć kolegę z drużyny – Sergio Henao.
Początek rywalizacji w Kraju Basków jest dla Mikela Landy, a także dla całej drużyny Sky, bardzo pomyślny. Obecnie mają dwóch kolarzy w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej, dobrze pracujących pomocników i niesłabnącą nadzieję, że Landa będzie w stanie wywalczyć coś wielkiego w Giro d`Italia – wyścigu, który jest jego pierwszym dużym celem w 2016 roku.
Przypomnijmy, Mikel Landa w poprzednim sezonie ścigał się w barwach Astany, w której to drużynie znakomicie zaprezentował się we włoskim wielkim tourze, wygrywając dwa etapy i plasując się na najniższym stopniu podium w „generalce”. Między innymi dzięki temu występowi dostał pracę u Dave`a Brailsforda, by zwiększyć konkurencyjność Brytyjczyków w innych niż Tour de France wielkich wyścigach.