Na szczycie Port Aine, na którym miał się kończyć czwarty, najtrudniejszy etap wyścigu w Katalonii leży jeszcze 75cm śniegu.
W ostatnim czasie odwoływano etapy Paryż-Nicea czy Tirreno-Adriatico. Chociaż we Francji prawdopodobnie nie wpłynęło to na końcowe rozstrzygnięcia, to włoski wyścig utracił swój królewski etap i faworytami zostali kolarze walczący na niewielkich podjazdach – najlepszym z nich był Greg van Avermaet.
W Katalonii podobna sytuacja nie powinna się powtórzyć – już na trzecim etapie czekają bardzo trudne podjazdy, które raczej zmuszą szybszych kolarzy do kapitulacji. W środę etap kończy się w La Molina, gdzie często jesteśmy świadkami walki kolarzy w otoczeniu śniegu.
Czwartek miał być dniem największych wspinaczek, ale jeśli pogoda na Port Aine się nie zmieni, to być może organizatorzy będą musieli skrócić odcinek. Sytuacja jest o tyle dobra, że nie ma potrzeby odwoływania całego etapu, wystarczające powinno się okazać skrócenie jego trasy.
źródło: cyclingquotes