Różnice w klasyfikacji generalnej wyścigu Paryż – Nicea wciąż są niewielkie. Wymieniany wśród faworytów do zwycięstwa w całej imprezie – Alberto Contador – rozważa możliwości na najbliższych etapach.
Trzeci etap miał się zakończyć na Mount Brouilly, a Hiszpan upatrywał w tym podjeździe szansę na zyskanie przewagi nad swoimi rywalami. Padający śnieg zmusił jednak organizatorów do skorzystania z Extreme Weather Protocol co doprowadziło do odwołania całego etapu. To w konsekwencji spowodowało, że różnice czasowe powstałe po prologu otwierającym wyścig nie uległy większym zmianom.
„Znajdujemy się po kilka sekund od siebie w klasyfikacji generalnej i wszyscy chcą być blisko czoła peletonu na wypadek, gdyby trzeba było finiszować. Wczoraj mieliśmy ciężki dzień, wiatr trochę namieszał, ale na szczęście udało nam się dojechać do mety bez kłopotów”
-opowiada o czwartym etapie Pistolero.
Hiszpan żałuje, że nie odbył się etap z metą na Mount Brouilly bo właśnie tam upatrywał swoją szansę na dobry wynik.
„Zanim tu przyjechałem powiedziałem, że są dwa górskie finisze – jeden dla górali, a drugi dla cięższych kolarzy. Ten pierwszy został odwołany i prawdopodobnie sprzyjał mi. Wciąż jednak mamy jeszcze jedną górę i będzie trzeba dostosować naszą strategię do tego podjazdu i wykorzystać go do maksimum. To długa, piętnastokilometrowa wspinaczka i będzie ciężko zbudować tam przewagę. Nie zostaje nam nic innego jak spróbować. W niedzielę też jest ciężki dzień i zobaczymy co wtedy da się zrobić.”
Przypomnijmy, że w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej jest także kolega z grupy Contadora, czyli Rafał Majka. Wydaje się więc, że mając dwóch świetnych wspinaczy ekipa Tinkoff ma spore szanse na osiągnięcie dobrego rezultatu w całym wyścigu.
Źródło: cyclingnews.com