Niewiele zabrakło, by bohaterami dzisiejszego etapu zostali uciekinierzy. Złapani na kilkaset metrów przed metą zawodnicy musieli obejść się smakiem, a wygraną zgarnął Greg van Avermaet (BMC). Co mieli do powiedzenia na mecie?

Greg van Avermaet (BMC):

Ta wygrana bardzo wiele dla mnie znaczy. Wreszcie udało mi się zwyciężyć po tym, jak zaprzepaściłem kilka szans, zwłaszcza podczas klasyków. Przyjechałem na Tour wygrać etap. Celowałem w pierwszy tydzień, a potem po prostu przetrwałem Pireneje myśląc o dzisiejszym odcinku. 200m przed metą czułem kogoś na kole, ale nie miałem pojęcia kto to. Kiedy zorientowałem się, że to Peter Sagan zacząłem liczyć na to, że nie zdoła mnie objechać. Ostatnie 100m było bardzo trudne, ale na szczęście udało mi się dojechać. 

Nie mam żadnej rady dla Sagana, bo mam te same problemy co on. Ciężko jest wygrywać na tym poziomie. Jedyna rada brzmi „próbuj dalej”. Bardzo szanuję Sagana, wciąż jest jednym z najmocniejszych kolarzy. Jego obecność jest wielkim honorem dla kolarstwa.

Nie jestem zawodnikiem, który wygrywa dwadzieścia razy w roku, ale zawsze celuję w sześć-siedem wiktorii w trakcie sezonu. Już teraz mam cztery zwycięstwa, a przed nami jeszcze wiele ścigania. Dzisiejsza wygrana da mi wiele pewności siebie potrzebnej w przyszłości.

Cyril Gautier (Europcar):

Trochę się zagapiłem w końcówce. Zrobiłem kilka zmian na podjeździe. Obejrzałem się, ale nie widziałem peletonu. Powiedziałem sobie „wspaniale, pobawię się z nimi”. Grupa bardziej się denerwowała niż ja. Pomyślałem, że jak tylko będą się zbliżać, to ruszę. Kiedy jednak zobaczyłem Van Avermaeta przelatującego koło mnie wiedziałem, że to koniec. Tour jednak się jeszcze nie skończył. Nie mam tak wysokiej formy jak w zeszłym roku, ale wciąż jest nieźle. Liczę na kolejną szansę.

Peter Sagan (Tinkoff-Saxo):

Zbyt długo czekałem! To mój błąd. Muszę bardzo podziękować drużynie, która zrobiła wspaniałą robotę, ale moją pomyłką było jechanie na kole Van Avermaeta. Powinienem był zaatakować i walczyć do samej mety. Powiększyłem swoją przewagę w klasyfikacji punktowej, ale to nie był mój priorytet na dzisiejszym etapie. Chcę również zwyciężać.

Chris Froome (Sky):

To mógł być łatwy dzień, ale 40 km przed metą zrobił się spory chaos kiedy drużyny sprinterów zorientowały się, że mogą nie złapać ucieczki. Wielu kolarzy liczyło dzisiaj na odpoczynek, ale tak się nie stało. Temperatura sięgała 40 stopni. Prosiliśmy o bidony, ale było ich za mało. W takim dniu wolałbym mieć neutralizację na ostatnich trzech kilometrach i odpuścić walkę sprinterom, ale w końcówce każdy chciał być na czele – rozprowadzający sprinterów, koledzy rywali z klasyfikacji generalnej. Jeden kolarz liczący się w walce o żółtą koszulkę pojedzie do przodu i już każdy chce tam być.

Typowi sprinterzy chcą mieć więcej okazji do walki, ale ja nie mam żadnych zastrzeżeń co do trasy. Widząc, że nawet dzisiaj niektórzy próbowali mnie urwać, wiem, że jutro będzie jeszcze więcej ataków. Mende ma 3km długości i spodziewam się dużych różnic. Obym zdołał przejechać bez większych problemów.

Foto: Tinkoff Saxo

Poprzedni artykułZapowiedź 14. etapu Tour de France 2015
Następny artykułTour of Qinghai Lake: kolejna wygrana Marko Kumpa
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments