Były hiszpański kolarz – Ezequiel Mosquera, został uniewinniony przez sąd i anulowano mu dwuletnią banicję nałożoną po jego znakomitym występie w Vuelta a Espana 2010.
Przypomnijmy, że w pamiętnym wyścigu mało znany, lecz doświadczony kolarz z pro-kontynentalnej grupy Xacobeo-Galicia, uległ jedynie Vincenzo Nibaliemu. Po wielkim sukcesie, kontrakt na sezon 2011 podpisała z nim grupa Vacansoleil-DCM, ale chwilę później okazało się, że na Vuelcie Mosquera stosował środki maskujące EPO. Nałożono na niego dwuletni zakaz startów i rozwiązano kontrakt.
Mosquera konsekwentnie zaprzeczał stosowaniu niedozwolonych środków i przed sądem zdołał się obronić. Oczyszczający wyrok prawdopodobnie nie wznowi jego kariery, bowiem Hiszpan obecnie ma 39 lat.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej Gucwa
Jak w prosty sposób zniszczyć sportowca i jego karierę. Kiedy w końcu zmieni się polityka UCI. Nie wiem, czy tego doczekam.
Jestem pod wrażeniem szybkości działania władz kolarskich! Dobrze, że nie trwało to tyle, ile rehabilitacja Galileusza po wydaniu na niego wyroków przez sądy inkwizycyjne (dla nie zorientowanych podaję, że nastąpiło to po 350 latach). Ale wątpię, by Mosquera doznał z tego powodu jakiejś szczerej satysfakcji.
P.s. Zgroza – znowu kody hieroglify.
Jakaś totalna głupota UCI. Kolejny raz proces trwa i trwa i trwa a gość zamiast zostać albo skazany albo uniewinniony traci robotę a kolarstwo szansę na ciekawą walkę na wyścigach.
Kiedy wreszcie ktoś coś z tym zrobi i usprawni działanie? Raczej nie prędko.