Lance ArmstrongLada dzień ukaże się nakładem Wydawnictwa Sonia Draga książka Juliet Macur -„Wyścig kłamstw”. To wstrząsająca relacja upadku Lance’a Armstronga oparta na niepublikowanych dotąd materiałach.

Jak udało się Armstrongowi zbudować fortecę zdolną latami bronić wizerunku uczciwego sportowca i niszczyć każdego, kto stanął mu na drodze? Komu jeszcze zależało na tym, by fani słynnego kolarza nigdy nie poznali prawdy o swoim idolu?

„W czasie czterech godzin rozmowy, którą przeprowadziłam z Lance’em Armstrongiem w ostatnim dniu jego pobytu w posiadłości w Austin, zdołał sprawić, że przekleństwa przestały robić na mnie wrażenie. Oto upakowana w jednym zdaniu, skrócona kompilacja tego, co miał do powiedzenia na temat swoich starych znajomych, członków rodziny, kolegów z drużyny, dziennikarzy i przedstawicieli organizacji kolarskich:

Wśród tchórzliwych ciot znalazły się chwalipięty, kutasy, głupki, kurewskie kapusie, gówniane, słabe, chroniące swoje tyłki skurwysyny, zwariowani, szajbnięci, chorzy umysłowo, zbzikowani, toksyczni psychole, a tak w ogóle to nazwanie Betsy dziwką było skrótem myślowym, który miał dać do zrozumienia, że lubi seks, i nie, nie spał z żoną swojego kolegi idioty, chociaż przeszło mu to przez myśl.wyścig kłamstw

Dopiero po przejrzeniu notatek zdałam sobie sprawę, jak często Armstrong odczłowieczał bliskich sobie ludzi. Stali się manifestacjami złości Lance’a. Czując płomień jego gniewu, zrozumiałam coś jeszcze: to człowiek, który nie tyle wśliznął się do historii kolarstwa, co skopał jej tyłek.

Wyszłam ze spotkania z Armstrongiem w czerwcu 2013 roku, podejrzewając, że w głębi serca jest absolutnie przekonany – i będzie przekonany do końca życia – że wygrał wyścigi Tour de France, ponieważ był najlepszy”. (fragment książki)

O AUTORCE:
Juliet Macur – wielokrotnie nagradzana dziennikarka sportowa „The New York Timesa”, absolwentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Columbia. O karierze Armstronga i stosowaniu przez niego niedozwolonych środków dopingujących pisała od lat. Jej teksty wielokrotnie ukazywały się w antologiach najlepszych artykułów sportowych. Mieszka w Waszyngtonie z mężem, córką i labradorem.

KRÓTKO O KSIĄŻCE:

Lance Armstrong jest bardziej znany niż Neil Armstrong, pierwszy człowiek, który postawił stopę na Księżycu.

Jest też bardziej znany od Louisa Armstronga, legendarnego trębacza i wokalisty jazzowego.
Przez lata mówiono o nim, że łamie prawa natury. Dziś jego nazwisko pojawia się głównie w kontekście najgłośniejszej afery dopingowej świata.

W styczniu 2013 roku w programie Oprah Winfrey Lance Armstrong wyznał swoje grzechy. Ciężkie grzechy. Grzechy, z którymi ciężko będzie pogodzić się wielu jego fanom.
Jego nazwisko zostało wykreślone z listy zwycięzców Tour de France, musiał zwrócić brązowy medal igrzysk olimpijskich w 2000 roku w Sydney, grożą mu liczne procesy o odszkodowanie od byłych sponsorów. Dostał też dożywotni zakaz startu w imprezach kolarskich.

Oto historia jednego z najbardziej dramatycznych i bezceremonialnych upadków w historii sportu oparta na nigdzie wcześniej niepublikowanych materiałach!

WYBRANA PRASA:

„Juliet Macur to utalentowana pisarka i niestrudzona reporterka. Każda jej relacja z Tour de France to kawał dobrej dziennikarskiej roboty”. The Guardian

„Choć część informacji jest już zapewne ogólnodostępna, znajdziecie tu sporo niepublikowanych wcześniej materiałów. Macur rozmawiała z ponad setką ludzi, dotarła również do taśm JT Neala, pierwszego mentora Armstronga, który zmarł na raka w 2002 roku. Neal cierpiał z powodu zachowań swojego podopiecznego i swoje żale planował przelać na papier w postaci książki. Z taśm wyłania się obraz człowieka, który z ogromną łatwością z bliskich sobie ludzi robił śmiertelnych wrogów”. The Independent

„Możesz sobie pisać, o czym chcesz – powiedział Amstrong Juliet Macur, z którą przez lata łączyły go kontrowersyjne, reporterskie relacje – ale książka nie może nosić tytułu Wyścig kłamstw. Musisz go zmienić. Tymczasem to wokół kłamstw powstała oś tej niezwykłej relacji, więc łatwo się domyślić, że Juliet Macur tytułu nie zmieniła. W swojej książce przedstawia Armstronga jako patologicznego kłamcę i tyrana, który bez wahania niszczył życie swoim najbliższym”. The New York Times

„Portret legendarnego kolarza, siedmiokrotnego zwycięzcy Tour de France (z pomocą środków dopingujących) daleki jest od ideału. W oczach Juliet Macur Armstrong pozostał przede wszystkim tyranem, oszustem i chorobliwym kłamcą. Tę książkę czyta się jak podręcznik psychologii traktujący o przypadłości patologicznego kłamstwa”. The Star.

W ciągu najbliższych kilku dni ogłosimy konkurs w którym do wygrania będzie pięć egzemplarzy książki „Wyścig kłamstw”. Nagrodę ufundowało Wydawnictwo Sonia Draga.

Poprzedni artykułMatteo Pelucchi: „To zwycięstwo jest dla ciebie, Kristof”
Następny artykułActiveJet Team: Zgrupowanie i konferencja w Hotelu Odyssey
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
yorg
yorg

Dla mnie, LANCE ARMSTRONG jest i pozostanie niedoścignionym mistrzem

Maciej
Maciej

Oczywiście, że tak. Oszukiwał, ale jak sam powiedział w wywiadzie. Na 170 startujących wtedy kolarzy, może z 5 nie przyjmowało dopingu… tak właśnie w tych czasach było. Całe Gerolsteiner, Team Millram, T-mobile – inne grupy też. To była rzeźnia koksiarzy

kserkses
kserkses

gdyby każdemu doping dawał tyle samo to zgodziłbym się z Wami. Ale doping działa wybiórczo, nie każdy reaguje tak samo, w wielu pozycjach książkowych wykazano że najlepsi wydolnościowo kolarze zyskują najmniej na szprycy. Armstrong przed okresem szprycowania się Edgarem, testostronem i hormonem wzrostu był mocnym, ale nie wybitnym zawodnikiem, który ponadto nie istniał w górach, a na czasówkach obrywał po 2-3 minuty. Wg mnie największym przegranym faktu, że każdy w tamtych czasach brał koks, był Ullrich. Gdyby jeździli na czysto, byłby niedoścignionym mitrzem