„Dobra jazda na czas całej drużyny, nawet jeśli po cichu liczyliśmy, że stać nas na zwycięstwo. To była bardzo szybka czasówka, co mi do końca nie pasowało.
Wczoraj nie mieliśmy w planie ciągnąć podjazdu na metę, wyszło dosyć spontanicznie, ale nie wiem czy to dobre poza faktem, że kilku ludzi którzy mieli być faworytami potraciło sporo czasu. Tak czy inaczej, jak nie wczoraj, straciliby za parę dni. A my karty odkrywamy nie wygrywając etapu.
Dziś wiatr, nerwówka, kraksy i znów bez zwycięstwa, a było blisko.
Ja widzę, że kręcę dobrze pod górę i na tym się będę koncentrował. Jak zawsze nie interesuje mnie zajęcie któregoś miejsca w klasyfikacji, tym bardziej, że tych co się będą zaginać poza Alejandro mamy kilku. Chcę być wśród najlepszych pod górę, a nie zaraz za nimi!”
Źródło: www.sylwesterszmyd.pl
Czyli,jak to Sylwek od jakiegos czasu ma w zwyczaju,wozenie bidonow i ciagniecie grupy pod gore,Zwykly wyrobnik ityle,a chcial zajac lepsze miejsce w TdP.
już dajcie spokój z tym całym Sylwkiem, trzyma się roweru.młodzież rządzi…kwiatek, majka, kasperkiewicz, gradek,
jacenty, michał szkoda że wy nie jedziecie jak Sylwek fajnie tak z kanapy gadać…
Piotrze to nie jest tak ze Szmyd zle jedzie,po prostu stal sie zwyklym wyrobnikiem bez sportowej ambicji i tyle.Moze mysli o zabezpieczeniu na sportowej emeryturze?Nie zapominam tez o milych chwilach w jego wykonaniu i jego dokonaniach.
Powiem obrazowo: w życiu potrzebni są nie tylko mleczarz czy listonosz (który puka dwa razy) ale i piekarz, którego nikt nie zna a każdy potrzebuje…