Łukasz Wiśniowski podczas Mistrzostw Europy rozgrywanych w weekend w Czechach uczestniczył w kraksie. Doznał dość poważnych obrażeń i jego start w Tour de Pologne stoi pod znakiem zapytania.
Dziś jest już lepiej, mam pozszywane biodro i łokieć, powoli będę wsiadał na rower – relacjonuje nam wypadek tegoroczny mistrz Polski orlików.
Organizator ME myślę, że nie wiedział co robi wybierając taką trasę, zaraz za zjazdem był podjazd brukowy ok. 150 metrów, 20%, strasznie wąski, auta nie przejeżdżały tą drogą, a że każdy chciał być z przodu, poszła kraksa na ok. 15 pozycji. Ja leżałem jako trzeci, a za mną jeszcze 50 innych zawodników – dodaje Łukasz.
Dziś byłem w szpitalu, wszystko się goi, ale do pełnej sprawności potrzeba czasu. Jutro jadę pierwszy raz po upadku na szosę i zobaczymy. Wspólnie z trenerem kadry oraz klubowym podejmiemy decyzję czy wystartuję w Tour de Pologne. Do tego wyścigu trzeba być przygotowanym w 100 procentach – zakończył.
Łukaszowi życzymy ekspresowego powrotu do zdrowia!