Po 107 latach Giro di Lombardia wygrał Hiszpan- Joaquim Rodriguez (Katusha). Drugie miejsce zajął Samuel Sanchez (Euskaltel), a trzecie Rigoberto Uran (Sky). Oto ich wrażenia, którymi podzielili się z dziennikarzami po klasyku:
Samuel Sanchez: „Purito” mnie pokonał. Mogę mu tylko pogratulować, ponieważ był najlepszy. To był naprawdę bardzo wymagający, ale i ekscytujący wyścig. Mogę sobie tylko wyobrazić jaki to był spektakl dla fanów. Po dwóch poważnych kontuzjach zdołałem nawiązać walkę w jednym z najlepszych wyścigów w kalendarzu, gdzie przyszło mi się zmierzyć z prawdziwymi góralami. Stanąłem na podium, to dla mnie duży sukces.
Rigoberto Uran: Jestem szczęśliwy z miejsca na podium, ponieważ o wygraną było wczoraj bardzo trudno. Czekaliśmy, aby zaatakować „Purito” na finałowym podjeździe, ale to było niemożliwe. Wyścig był bardzo trudny, zwłaszcza przy takim deszczu. Ciągle musisz zachowywać pełną koncentrację.
Zarówno Uran, jak i Sanchez podkreślali siłę Rodrigueza w tym wyścigu. Obaj wypowiadali się w takim tonie, jakby nie istniało pierwsze miejsce. Hiszpan zaatakował 9 kilometrów przed metą, a grupa pościgowa, która się za nim uformowała kompletnie nie mogła sprostać jego wspaniałej dyspozycji.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska
Piękny wyścig i prawdziwe sciganie,a nie na słuchawki jak w TdF.