Środowisko kolarskie ciągle znajduje się pod wielkim wrażeniem przebiegu środowego etapu wyścigu Vuelta a Espana. Pojawiają się na ten temat kolejne wypowiedzi kolarzy, a także dyrektorów sportowych.

Przypomnijmy przebieg wydarzeń: Alberto Contador (Saxo Bank-Tinkoff) uciekł z grupą 19 kolarzy podczas podjazdu 2. kategorii- Collado de La Hoz. Miało to miejsce 51 kilometrów przed metą. Tym atakiem „El Pistolero” zgubił lidera klasyfikacji generalnej Joaquima Rodrigueza (Katusha), a także zajmującego 3. miejsce- Alejandro Valverde (Movistar). Miał przy sobie pomocników: Bruno Piresa, Jesusa Hernandeza i na ostatnich kilometrach- Sergio Paulinho. Szczęśliwie, kiedy Contador oderwał się od tej grupki, za nim pojechał Paolo Tiralongo z Astany, który również przyczynił się do jego zwycięstwa. Jednak ścisłą końcówkę kolarz Saxo Banku pokonywał samotnie, lecz jak wiemy, bardzo skutecznie.

Słyszeliśmy przez radio, że mamy 20 sekund przewagi i wszyscy wiedzieliśmy, że wszystko zależy od tego, czy Rodriguez zdoła odpowiedzieć na akcję Alberto. Potem dowiedzieliśmy się, że mamy już 25 sekund i wtedy odetchnęliśmy. Mieliśmy taki plan, aby ktoś od nas zabrał się w ucieczkę jeszcze przed strefą bufetu i Bruno [Bruno Pires- przp. Red.] wykonał to znakomicie. Jestem zaskoczony, że Katusha pozwoliła na odjazd jednego z naszych kolarzy. To była dla nas szansa– powiedział Bradley McGee- dyrektor sportowy Saxo Banku.

Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki etap, ale nie mogliśmy przewidzieć, jak to wszystko się potoczy. Jechałem z Jesusem [Jesus Hernandez- kolarz Saxo Banku- przp. Red.] i kiedy zaczęliśmy się wspinać pod Collado de La Hoz, wtedy Alberto nas minął. Góra była trudna, a wyścig dał już o sobie znać. Mieliśmy z przodu trzech kolarzy i robiliśmy wszystko, aby ich tam utrzymać. Ostatnie pięć kilometrów było bardzo trudne i tam już nie dałem rady– opowiadał Paulinho.

Według Paulinho drużyna miała zaplanowany atak jakieś trzy kilometry przed Fuente De – Nie przypuszczaliśmy, że tak to się potoczy. Ale tak, jak powiedział Rodriguez: w kolarstwie nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Wyścig nigdy się na zatrzyma, a ja myślę, że wielu kolarzy było po prostu zmęczonych– dodał Paulinho.

Inne osoby z otoczenia wyścigu także są pod wrażeniem przebiegu tego etapu. Nikt nie przypuszczał, że po dniu przerwy, kiedy czasem wkrada się lekkie rozleniwienie, kolarze zafundują wszystkim takie emocje.

Sylwetki kolarzy były dosłownie wszędzie, jakby ktoś ich wysypał. Contador mógł widzieć, że Rodriguez ma kłopoty, podczas gdy razem z Valverde zgubił go w środku etapu- tak opisywał 17. etap Johnny Weltz- dyrektor sportowy ekipy Garmin.

Steve Cummings (BMC) także zwraca uwagę na trudności tego odcinka: Było ciężko od startu- w lewo, w prawo, w górę, w dół, a to wszystko wzdłuż wybrzeża. Dużo grupa ciągle się wykruszała. Kiedy podjeżdżaliśmy pod pierwszą, małą grupkę było nas około 20. Potem rozejrzałem się i zobaczyłem, że Contador i Valverde są w czubie. To oznaczało, że coś się dzieje, że będzie ciężko. Cały ten dzień przebiegał pod znakiem trudności. Były podjazdy, trudne, technicznie zjazdy i wąskie drogi. Widziałem twarze kolarzy w peletonie, jeden z nich prawie płakał.

Weltz dodaje: Problem był taki, że kolarze byli po dniu odpoczynku i to było powodem kłopotów. Od początku zostało narzucone szybkie tempo i miało miejsce wiele ataków. Myślę, że Contador też to odczuwał, ale szybciej się regenruje, jest świeższy i to mu pomogło.

Foto: bettiniphoto.net

Marta Wiśniewska

 

Poprzedni artykułTeam NetApp łączy się z Endura Racing
Następny artykułBen Swift: „To wstyd, że nie wykorzystałem swojej szansy”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments