I zaczęło się na dobre!!! Po okresie ogólnorozwojowych treningów zasiadłem na mojego nowego rumaka. Z dniem pierwszego grudnia zacząłem robić bazę kilometrową. Pierwszy tydzień kręciłem sam, a następne dziesięć dni już z resztą chłopaków z nowego teamu. Mimo niezbyt sprzyjającej pogody udało nam się dobrze potrenować spędzić na siodełku od trzech do prawie sześciu godzin. Pozostałą część czasu wypełniały nam rożnego rodzaju spotkania ze sponsorami i praca z naszymi fizjoterapeutami.
Generalnie fajnie spędzony czas i ogrom wykonanej pracy. Przez kolejnych parę dni zostanę jeszcze we Włoszech ,gdzie pokręce trochę z moimi Przyjaciółmi, a na same Święta, oczywiście zamelduję się w Polsce i jak co roku spędzę je z moją Rodzinką.
Pozdrowionka gorące i do usłyszonka!!!
Źródło: www.tomaszmarczynski.com
To wszystko bajka,ale jak połączyć jeszcze studia,rodzinę.Szacunek dla trenerów,którzy pozwolili polskim kolarzom w tym wszystkim się połapać.