Bradley Wiggins (Sky Team) jest jak na razie faworytem numer jeden, do zwycięstwa w całym wyścigu Vuelta a Espana. Brytyjczyk, nadrobił nad większością swoich rywali, podczas 14. etapu do Lagos de Somiedo.
Poważne straty zanotowali zarówno Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale) i Jakob Fuglsang (Leopard Trek).
„Wiem, że zaczynam brzmieć jak zacięta płyta, ale mój zespół jest naprawdę wspaniały i nie byłbym w takiej sytuacji jak teraz bez ich pomocy”, powiedział Wiggins. „Jesteśmy jeden dzień bliżej końca, jednak jutro też jest trudny etap. Będziemy kontynuować walkę aż do Madrytu i miejmy nadzieję, że to wystarczy, by obronić czerwoną koszulkę”.
„Czuję się dobrze. Jestem pewny siebie na podjazdach. Oczywiście, nadal czuje wielki ból. To nie jest łatwy wyścig, ale inni znoszą go gorzej ode mnie. Zwycięzcą zostanie ten, kto potrafi najwięcej wycierpieć”.
Andrzej