Tomasz Marczyński (CCC Polsat Polkowice), został Mistrzem Polski w jeździe indywidualnej na czas! Niespodziewany zwycięzca pokonał klubowego kolegę, Łukasza Bodnara oraz Wojciecha Ziółkowskiego (BDC Team).
Panowie musieli zmierzyć się z dwiema rundami wokół Złotoryi, co łącznie dało 43 kilometry. Końcówka każdego okrążenia była bardzo wymagająca (ostatni kilometr), ponieważ prowadziła pod sztywny podjazd wyłożony brukiem.
Marczyński pokonał trasę w 56 minut i 42 sekundy, pokonując o 20 sekund teoretycznie lepszego od siebie w czasówce, Łukasza Bodnara. Brąz to kolejna niespodzianka. Bardzo dobrze spisał się Wojciech Ziółkowski, który stracił do Marczyńskiego 22 sekundy.
Obrońca tytułu, Jarosław Marycz (SaxoBank SunGard) był dopiero 14, ponieważ spóźnił się na start.
Ładnie pojechali kolarze BDC Team, Robert Radosz uplasował się tuż za podium, a Marcin Sapa był piąty.
Ciekawe jest to, że kolarz niestowarzyszony – Piotr Wejnberg oraz „masters” Artur Korc (TK Masters Giżycko) pojechali lepiej niż kolarze ekip zawodowych…
Pełne wyniki znajdziesz > tutaj
Andrzej
Foto: CCC Polsat
😀
Gratulacje !!!!
No no Panowie rewelacja.Gratulacje dla ekipy BDC
W niedzielę bedziemy Wam kibicowac na trasie wyscigu
woskar
Marycz się spóźnił ? I nie można było go puścić normalnie ????????
po co, zeby sie spóznił jeszcze raz?
Zapraszam do obejrzenia filmiku z czasówki
http://www.youtube.com/watch?v=WT7rYOaX07A
spuznil sie 20sek a po pierszej rundzie tracil 1,20sek wiec nogi nie mial..
Czy ktoś wie, co było przyczyną tak słabego występu Michała Kwiatkowskiego? Mistrz świata, RadioShack i widzę ostatnie miejsce z ponad 8 min stratą. Na składaku 20 cali jechał?
„Ciekawe jest to, że kolarz niestowarzyszony – Piotr Wejnberg oraz „masters” Artur Korc (TK Masters Giżycko) pojechali lepiej niż kolarze ekip zawodowych…”
Ciekawe, to jest godne podziwu i to nie jest jego pierwszy start. Niestety nikt tego nie zauważył. Gdybym był jednym z polskich milionerów to już po jego pierwszym występie na ITT MP bym chłopakowi ( przepraszam za określenie) sprezentował rok przygotowań tylko pod tą impreze opłacił wszystko i załatwił do pomocy i konsultacji Ferrariego. Wtedy to by dopiero było. Supersensacja. I to dlatego że takie samorodki wymagają pomocy i współpracy z najlepszymi, a nie „zawodowcy” mają wszystko i co ? Ale nie wszystko złoto co sie świeci. Ale cóż oby jeżdził jak najdłużej, a pokonał też aktualnego mistrza polski w ITT mastersów. Kiedyś mu pisałem, żeby jeżdził w mistrzostwach mastersów i miałem racje.
Żal patrzeć jak sie marnuje taki talent. Ja na pewno zawsze i wszędzie będe sławił te dokonania i żałował że brakło możliwości by mógł sie rozwinąć na maksa.
Jendym słowem będzie ów Wajnberg niestowarzyszonym rycerzem co toczył heroiczne boje ze smokami polskiego zawodowego peletonu.