Cadel Evans (BMC) podkreśla, że nie jest faworytem do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej Volta a Catalunya, które rozpoczyna się w poniedziałek w Lloret del Mar. Australijczyk będzie liderem ekipy BMC, w której pojadą m.in. młodzi zdolni, czyli Taylor Phinney i Tim Roe.
Evans niedawno zwyciężył w Tirreno-Adriatico, ale uważa że włoski wyścig lepiej pasuje do jego profilu. Evans wyjaśnia, że cięższe podjazdy, które pojawią się w Katalonii mogą okazać się za trudne, w tym okresie przygotowań do najważniejszych startów.
„Hiszpański wyścig to już inny styl ścigania”, powiedział Evans. „To będzie trasa dla prawdziwych górali. Na razie moja forma pozwala mi się czuć dobrze na krótkich podjazdach, np. takich jakie były na Tirreno-Adriatico. Czasówka też mi pasowała, przez co ten wyścig był bardziej pode mnie”.
John Lelangue, dyrektor sportowy ekipy BMC przyznaje, że imponujący wynik Evansa we Włoszech oznacza, że może on powalczyć na 3. etapie z metą na Andora-Vallnord.
„Dla nas zwycięstwo Cadela w Tirreno to dobry prognostyk. Z kolei dla innych ekip to znak, że trzeba się go bać”, opowiada Lelangue.
BMC na Volta a Catalunya: Brent Bookwalter (USA), Chad Beyer (USA), Cadel Evans (Aus), Mathias Frank (Swi), Karsten Kroon (Ned), Jeff Louder (USA), Taylor Phinney (USA), Tim Roe (Aus).
Przypomnijmy, że w Katalonii wystartuje nasza eksportowa ekipa, CCC Polsat Polkowice.